Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2017, 23:05   #58
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Zbrojownia

Blondynka, która weszła do pomieszczenia jako pierwsza, od razu podeszła do mężczyzny. Jego pytanie wyraźnie ją zaskoczyło.
- Co? Nie - pokręciła głową. - Tylko z Koordynatorem dłużej zabawiły - wyjaśniła mu Imogen i wzrokiem rzuciła na szafy i półki. Wstyd byłoby się przyznać, że chyba nie była jeszcze w tym miejscu. Ostatnim razem Daniel jej wybierał broń, a jeszcze wcześnie... Nawet nie miała ze sobą broni. Bo i po co kiedy nagłe ruchy ramion mogłyby naruszyć wciąż wtedy jeszcze gojące się rany.
- Czy znalazłby się jakiś Glock 17? - zapytała Augusta. - Najlepiej dwa, bo jeden będzie właśnie dla koleżanki, która jeszcze rozmawia z Egelmanem. Ale nie będę się upierać co do modelu - zapewniła zaraz. - Ah i koniecznie paralizator... Wie pan, taki wbudowany w latarkę - Olander wymieniła ostatnie co miała na liście rzeczy do zabrania ze zbrojowni.

August skinął głową i wyraźnie rozluźnił się.
- Glocki były… tutaj - mężczyzna wskazał palcem jeden z kontenerów. - Od niedawna tutaj pracuję i jeszcze nie zdążyłem się ze wszystkim zaprzyjaźnić - westchnął, podchodząc do pojemnika. - Kiedyś u jednego detektywa obrażenia długo były utajone i dopiero po wprowadzeniu do misji okazało się, że tak naprawdę kwalifikuje się na intensywną terapię. Stąd moje pytanie - wyjaśnił.
Po wspomnieniu o "ukrytych" obrażeniach Immy skrzywiła się.
- Tak, coś o tym wiem. Na mojej ostatniej misji coś takiego nieprzyjemnego się wydarzyło, że jeden z Detektywów nagle nam zasłabł... - wzięła do ręki pierwszego glocka i zaczęła go sprawdzać.
August skinął głową.
- Dla pozostałych też glocki? - rozejrzał się po pomieszczeniu. - Tutaj na pewno leżał paralizator - dodał, wyciągając jeden z innego przezroczystego pojemnika i wręczając go kobiecie. - Ten jak przywali, to poczujesz aż w korzonkach.
- Tylko dwa Glocki, reszta sobie wybierze sama co zechce - dodała blondynka spoglądając na Halseya.

Alice, która czekała wcześniej chwilę na Sharifa, teraz rozglądała się z zaciekawieniem po zbrojowni. Pierwsze pytanie puściła mimo uszu, bo już Imogen na nie odpowiedziała, ale zapytana o broń nie mogła tylko milczeć. Osobiście nie przepadała za strzelaniem, a po wydarzeniach w domu Lil, przestała broń lubić jeszcze bardziej. Rozsądna strona jej umysłu, która tym razem odezwała się do niej spod przewróconej filiżanki po herbacie oznajmiła jej jednak, że czymś bronić się musi. Nie znała się za bardzo na broni, pamiętała jednak model, który miała na swojej pierwszej misji dla IBPI
- Osobiście wolałabym coś bardziej poręcznego, jak Berettę Storm - no to mogło już na wstępie dać informację, że dziewczę nie preferowało rozwiązań ‘siłowych’.
- To dobry wybór dla damy - August skinął głową, po czym podał jedną z przyszykowanych Berett. - Dwie panie tuż przed chwilą również wzięły po sztuce - dodał.
- Kwestia przyzwyczajenia. Na co dzień noszę siedemnastkę, uczyłam się na niej strzelać - Olander wzruszyła ramionami, spoglądając na Alice, która już wyraziła swoje upodobania co do pistoletów
- Przyzwyczajenia i nawyki trudno zmienić, zwłaszcza jeśli chodzi o broń - Starszy Badacz pokiwał kobietom głową, po czym spojrzał na Irakijczyka.

Sharif nie tracił czasu na rozmówki. Zamiast tego zaczął się przechadzać po arsenale, zaglądając do skrzyń i przebierając w inwentarzu, jakby trafił na bazar i wybierał owoce.
- Na dobry początek sztylet Jagdkommando, potrójne, spiralne ostrze. Poza tym SIG Sauer’a P226 z tłumikiem, do tego UMP czterdziestkę piątkę z fowardgrip’em, kolimatorem - również wyciszoną, jeśli można. Dorzuć do tego parę granatów błyskowo-hukowych, jakieś opaski zaciskowe. Pluskwy namierzające oraz podsłuchy też się przydadzą. Trochę plastiku z zapalnikiem nie zaszkodzi. Macie zagłuszacze fal radiowych oraz kamer? - Irakijczyk nie przestawał się kręcić, co rusz podnosząc i odkładając inną sztukę broni. Widać było, że czuje się w żywiole, jakby nie pierwszy raz przyszło mu korzystać z tego typu sprzętu w przeszłości.
- Skusiłbym się jeszcze na MSR’a, najlepiej od Remingtona. Dobrze by było, gdyby był w walizce. Nie jestem w stanie przewidzieć, gdzie będę musiał z nim chodzić. A, no i jeszcze Colt’a Mustang’a… Na czarną godzinę.

Imogen właśnie dobierała kabury do glocków, gdy uniosła brew w zdziwieniu po tym jak Sharif zaczął wymieniać swoją listę. Niemało zaskoczona była tym arsenałem, jaki mężczyzna zamierzał ze sobą zabrać. Blondynka zmierzyła go wzrokiem, lekko przekrzywiła głowę w oceniającym geście.
- Rozumiem, że twój plan na zainteresowanie nami mafii jest podarowanie im broni? - zapytała. - Bo przypominam, że to misja IBPI, a nie w celu obalenia Asada - Immy dodała w żartobliwym tonie.

Khalid drgnął i spojrzał na blondynkę, jakby ocknął się z transu. Zmrużył brwi i wzruszył ramionami, puszczając mimo uszu wzmiankę o Asadzie. W końcu nie był Syryjczykiem.
- Lepiej mieć za dużo sprzętu i go nie wykorzystać, niż mieć za mało, a potem potrzebować - odparł bez urazy.

- Tak, jak z paliwem w samolocie. Za dużo masz go tylko jeśli jesteś na ziemi i się palisz - odparła mu Imogen. - Ale przemyśl to, bo śniady gość z taką ilością broni to przy kontroli policji jest co najmniej podejrzany - mrugnęła do niego. - Polecam wziąć paralizator czy gaz pieprzowy.

Irakijczyk pokręcił głową, jakby nie mogąc uwierzyć, że miałby cały ten sprzęt nosić ciągle przy sobie. Mimo to nie odparł nic, ponownie pogrążając się w “zakupach”.

- Ło, panie, my to będziemy tutaj do gwiazdki kompletować - August przemówił, drapiąc się w głowę. W trakcie rozmowy Imogen z Sharifem kartkował zeszyt w poszukiwaniu tych wszystkich broni, o których wspomniał Irakijczyk. - Gdyby każdy tyle brał na misję, to bylibyśmy tutaj golutcy jak dziewica w trakcie pokładzin. Zaczniemy od tego sztyletu Jagdkommando - rzekł, po czym podszedł do drabinki i zaczął ciągnąć ją przez całe pomieszczenie. - Pomożesz mi, kolego? - zapytał, łapiąc się za bok.
Olander lekko uśmiechnęła się na porównanie Halseya. W tym czasie gdy panowie szukali skarbów dla Sharifa, blondynka skończyła pakować pistolety do kabur i miała już też w rękach po dwa magazynki do każdego. Paralizator wystawał jej z tylnej kieszeni spodni, gdy pochyliła się nad blatem kwatermistrza, by podpisać papiery o pobranie sprzętu. Następnie odwróciła się na pięcie i ruszyła do wyjścia.

W międzyczasie do środka weszła Lotte, mijając się w drzwiach z Imogen, która wychodziła na korytarz. Spojrzała na Sharifa, ale szybko przeniosła spojrzenia na Augusta. Uśmiechnęła się do mężczyzny serdecznie, a skinieniem głowy przywitała się z nim.
- Dla mnie SIG Sauer P239, trzy magazynki do niego oraz średni nóż składany, taki żeby ostrze nie było większe niż dłoń. – Wskazała palcem linię wewnątrz dłoni, która szła od nasady kciuka do jej końca.
August uśmiechnął się, widząc kolejną osobę w Zbrojowni. Wciąż trzymając się za bok, wskazał palcem zeszyt, który został tuż obok Alice.
- Zobaczysz, aby było szybciej, w którym pojemniku są Sig Sauery? - poprosił. - Tam powinna być pod koniec taka stroną z markami producentów i przyporządkowanymi do nich oznaczeniami pojemników - wyjaśnił. Rzeczywiście na każdym z pudeł namalowano flamastrem dwucyfrowy numer, co miało pomóc w orientacji się w terenie. - A ten nóż składany będzie obok Jagdkommando, tylko muszę przenieść tę cholerną drabinkę - jęknął z powodu obolałego tułowia.
Sharif natychmiast rzucił się do starszego mężczyzny, służąc mu pomocą. Widać było, że nie miał zamiaru długo tu zabawić, co też odzwierciedlało się w jego błyskawicznych ruchach.

Po niespełna minucie Lotte trzymała w ręku składany nóż, o którego prosiła, a Sharif ważył w dłoni swoje zamówienie.
- Znalazła już pani Sig Sauery? - zapytał August. - Bo, o ile dobrze pamiętam, mamy zamówienia na dwa - mężczyzna spojrzał na Visser, a potem na Khalida. - Czy potrzebuje pani jeszcze czegoś? - tym razem zwrócił się do Alice.

Czas nieubłaganie pędził do przodu i z kilkunastu minut, które początkowo mieli, pozostawało coraz mniej i mniej…
Visser znalazła pistolet, który chciała i wzięła go wraz z magazynkami. Miała już wszystko co potrzebowała. Nigdy nie lubiła brać nadmiaru gadżetów związanych z walką. Pistolet i nóż były złem koniecznym. Zerknęła na sprzęt jakim wyposażył się Sharif, uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję, mało czasu zostało, a jeszcze trzeba się przebrać. Do zobaczenia – rzuciła wychodząc pospiesznie ze zbrojowni, uprzednio dopełniając wszelakich formalności. Podbiegła do szatni, nie tracąc czasu na zbędne spacery. W myśli miała już rzeczy, które chciała zabrać.

Alice rzuciła okiem na zeszyt, przekartkowała go sprawnie i marszcząc lekko brwi, mruknęła cicho…
- To będzie taa… - przerwała, widząc jak Lotte już sobie pistolet znalazła.
- ...mmm. Tam. - powtórzyła, po czym sama sprawdziła sobie gdzie jest pistolet, który jej pasował. Zgarnęła z pojemnika Berettę i naboje. Po czym popatrzyła po półkach i zabrała nóż, który przypominał jej ten, jakiego używała ostatnio. Kershaw RJ Martin wylądował obok magazynka i koperty
- Też już mam, co mi potrzeba. - oznajmiła miłemu panu Augustowi i dygnęła lekko, wskazując broń i nóż, po czym wyszła, bo w końcu nie było za wiele czasu, a musieli się przebrać. Ponaglająco popatrzyła jeszcze po drodze na Sharifa.

Ten już dorwał jakieś torby, które na pozór przypominały podróżne i bez dłuższego zastanowienia wrzucał do nich wszystkie przedmioty, które zaplanował zabrać ze sobą na misję. Ale po włożeniu sztyletu Jagdkommando i sig sauera przypomniał sobie, że przecież jeszcze nie zlokalizowali wszystkiego.

- UMP teraz, tak? - zapytał August, podchodząc do zeszytu i kartkując go. - A, sig sauer miał być z tłumikiem - mężczyzna uderzył dłonią w czoło, przypominając sobie ten detal i zaczął znowu wchodzić po drabince w poszukiwaniu akcesorium dedykowanego do broni.

- Poszukam resztę - rzucił do mężczyzny i bezpardonowo dobrał się do zeszytu kwatermistrza, wyszukując interesujące go pozycje i próbując odnaleźć je w arsenale.
Karabin UMP był na czwartym piętrze regału… i Sharif potrzebował drabinki, aby się tam dostać, ale aktualnie znajdował się na niej August, próbujący odnaleźć tłumik! Wszystko ciągnęło się tak powoli… Przynajmniej Sharif zdołał w międzyczasie pozyskać opaski zaciskowe oraz dwa granaty błyskowo-hukowe. Cały pozostały sprzęt znajdował się poza zasięgiem jego dłoni - w dosłownym tych słów znaczeniu. Nawet gdyby Halsey zszedł błyskawicznie, Irakijczyk nie miał czasu wszystkiego skompletować. Mógł wybrać jeszcze co najwyżej jedną broń, zanim będzie musiał pospieszyć do kolejnej stacji.
- Dobra, obejdzie się bez karabinu snajperskiego i ładunków wybuchowych - mruknął niezadowolony Sharif, widząc guzdrzącego się staruszka. Na dobrą sprawę przebrać się mógł już na miejscu, pomijając przy tym etap szatni. Pluskwy zaś byłby bardzo pomocne przy tropieniu i podsłuchiwaniu celów. Irakijczyk postanowił więc skupić się teraz na nich, a następnie na UMP. Jak jeszcze zdąży, to weźmie też tego małego Colta z kaburą na łydkę.
- Spokojnie, panie Halsey, damy radę - rzucił pogodnie, oczyszczając umysł z niepotrzebnego stresu.

- Już mam tłumik - staruszek odparł uprzejmie, rzucając go Khalidowi, który bez problemu złapał przedmiot. Po dołączeniu go do broni okazało się, że wszystko do siebie idealnie pasuje.
August zszedł z drabinki, po czym korzystając z pomocy Irakijczyka przenieśli ją w inne miejsce. Wkrótce potem Sharif trzymał UMP w dłoni. Spojrzał na zegarek. Zostały już tylko cztery minuty do momentu, kiedy pełna godzina upłynie i przejście przez Portal będzie równało się ze śmiercią. A przecież nie mógł znaleźć się w Helsinkach z logo IBPI wymalowanym na plecach! Potrzebował innej koszulki i to jak najszybciej, lecz nie było już czasu na dodatkową wizytę w Przebieralni.
- Wezmę jeszcze parę pluskiew oraz pańską marynarkę i już przestaję zawracać panu głowę - rzucił, układając broń, amunicję i resztę sprzętu w czarnej torbie.
August Halsey chwycił swoją marynarkę, jak gdyby była to jego własna skóra i posłał Sharifowi dziwne spojrzenie.
- Wziął już pan bez pytania moją czarną torbę, jeszcze ubrania do tego? - zmarszczył brwi.
- Marynarka - powtórzył z naciskiem Sharif. - Za niecałe cztery minuty muszę przejść przez portal, inaczej moja drużyna zostanie bez wsparcia, a jakieś anomalie nie przestaną wysadzać hotele w Helsinkach. Nie chcę zabrzmieć, jak pewnie zabrzmiałem, ale nie mam już czasu się przebrać, dlatego potrzebuję pańskiej marynarki.
- Żeby móc stylowo przejść przez Portal? - Halsey wciąż był nieprzekonany. - Na pana miejscu przewróciłbym tę koszulkę na drugą stronę i kupił coś na miejscu, a nie prosił biednego Badacza o marynarkę, którą ukochana teściowa kupiła mi z okazji imienin.

- W porządku - odparł Khalid, odpuszczając pomysł pozbawienia kwatermistrza marynarki i dopadł do drabinki, z którą pędząc, jakby gonił go diabeł, przestawił do innego regału. Wspiął się po niej w pośpiechu i dotarł do skrzyni, w której, jak zdążył się już wywiedzieć z zeszytu pana Augusta, znajdowały się w niej podsłuchy oraz nadajniki śledzące. Wsadził do pojemnika dłoń i wyjął z niej tyle pluskiew, ile był w stanie zmieścić w dłoni, po czym zjechał z drabinki i wpakował ostatni element z jego listy do torby. Zarzucił ją sobie na ramię i posłał jeszcze krótkie spojrzenie starszemu mężczyźnie.
- Dziękuję za pomoc. Pańska teściowa miała niezły gust - skinął głową i wybiegł ze zbrojowni, pędząc do pomieszczenia z Portalem.
- Tak, zanim umarła - usłyszał jeszcze za sobą głos Augusta, w którym nie wychwycił ani śladu smutku.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"

Ostatnio edytowane przez MTM : 17-02-2017 o 17:50. Powód: Za nowy model Sig Sauer'a
MTM jest offline