Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2017, 17:36   #111
kinkubus
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
Ryba przez chwilę pomyślała, że przeceniła swoje możliwości. To nie była portowa karczemka do której przybijali żeglarze, wyszaleć się po odbytym rejsie. Byli na środku morza, a w otoczeniu ze świecą szukać kogoś, kto nie wyglądał jak zawodowy morderca. Szczególnie akurat ta dwójka rzucała się w oczy. Wodnica przełknęła ślinę, kiedy czarnoskóry się odezwał, ale odejść teraz to jakby przypiąć sobie łatkę wiecznego kota. Nie miała większego wyboru, trzeba było próbować.

Już po drugiej kolejce zrobiło się jej niedobrze. Niekoniecznie z powodu mocy trunku, to świństwo smakowało okropnie! Zbierało się jej na wymioty, ale powstrzymywała się i piła dalej co jej podali do ręki. Pod koniec nie wiedziała co się dzieje, po prostu piła, nawet wtedy, kiedy doszedł ją odgłos upadającego rywala. Potem sama padła.

Miała prześwity świadomości, podczas których udało jej się zagarnąć wygraną. Dziwota, że nikt nie ruszył. To musiała być jakaś oznaka korsarskiego szacunku, bo jeszcze rano chcieli im spuścić manto, pewnie okraść, a teraz? Teraz była bogatsza o kilkadziesiąt sztuk złota i nie musiała iść tłumaczyć się Perle, że nawaliła. Podciągnęła się do równie zalanego oponenta o czarnej skórze i z uśmiechem na ustach, poklepała go po policzkach. Wygrała, psia go mać! Z takim dryblasem!

Dalej wydawało jej się, że ktoś ją prowadzi. Oby nie na karcer. Ścisnęła kieszenie i modliła się, żeby nie buchnął jej złota. Tylko tyle mogła zrobić, nie byłaby w stanie ruszyć palcem, gdyby chcieli ją teraz skroić lub zrobić coś gorszego. Na szczęście łaskawca pachniał znajomo, to chyba ten łysy. Odłożył ją do hamaka, dobry człowiek...

Wybudziła się po krótkim czasie. Nie wiedziała, która godzina, ale jeżeli to był ranek, powinna już oddać pożyczone pieniądze. Wstała, ledwie trzymając pion, tylko dzięki chwyceniu się hamaka. Lekkie falowanie statku przyprawiało o mdłości, ale udało się jej nie porzygać i wpełznąć na hamak syreny. Chciała tylko oddać pieniądze, które z trudem położyła na Perle, ale była tak zalana, że zamiast wrócić na swoje miejsce, prawie natychmiast zasnęła.
 
kinkubus jest offline