Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2017, 18:44   #112
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Dzień trzeci.

Nad ranem o dziwo nie doszło już do żadnych incydentów. Nikt nie chciał ich pobić, zadźgać, ani wychłostać. Po wydaniu przepisowego suchara szybko przydzielono im zadania i pogoniono do roboty.

Spokój nie trwał jednak długo. Nagle przez pokład przebiegł jakiś wrzeszczący majtek wymachując w panice łapami. Pobiegł prosto do Scourge'a, który wysłuchał meldunku, klnąc przy tym jak szewc. Już chwilę później posłano po całą czwórkę nowych i nakazano im stawienie się w ładowni. Gdy tylko znaleźli się w środku zamknięto za nimi wszelkie drzwi i klapy. Brzmiało to nawet tak, jakby tam, gdzie było to konieczne, zabarykadowano je towarami od zewnątrz. W miejscu, gdzie przywiązany zazwyczaj był zacofany mięśniak, widać było tylko niewielkie ślady krwi, kuchnia chyba też była pusta, ewakuowany cały poziom.

Scourge wyglądał na wyraźnie wystraszonego, widać jednak było też, że ich obecność sprawiała mu tam też pewną dozę sadystycznej satysfakcji. W ładowni oprócz niego stało paru innych uzbrojonych po zęby marynarzy, rozpoznali wśród nich pół-orka, któremu zeszłego dnia oprawili facjatę. Scourge wskazał przybyłym resztki po rozwleczonym po deskach pokładu świniaku i roztrzaskanej skrzyni. Sand przełknął ślinę. Chyba ją kojarzył, zeszłej nocy gdy szukał papugi wydawało mu się, że coś w środku zadrapało, jednak skrzynia była mocno zamknięta, obok było pełno klatek ze zwierzętami... Wziął to za dźwięki wydawane przez zwierzaki obok, bądź skrzynię skrzypiącą pod wpływem bujania statki.
- Miejmy nadzieje, że dzisiaj jesteście w równie bojowym nastroju, co wczorajszego ranka. - rzucił bosman kąśliwie, a jego oczy zalśniły groźnie. - Mamy na pokładzie nieproszonego gościa... - wskazał krwawy posuwisty ślad prowadzący do zęzy. - Coś dostało się na pokład, zabiło prosiaka i schowało się w zęzie. Nie wychodźcie stamtąd, dopóki nie upewnicie się, że jest to martwe! Pan Plugg nakazał wydzielić 10 razów każdemu, kto dopuści, by się stamtąd wyswobodziło! A ja z chęcią wykonam jego rozkaz, jeśli będziecie na tyle żałośni by do tego dopuścić!
Stojący za nim pół-ork zarechotał z satysfakcją, zamilkł jednak od razu, gdy bosman zmierzył go wściekłym wzrokiem.
- I nie myślcie, że pozwolę przydzielić wam dodatkową broń - wskazał swoich uzbrojonych pomagierów. - Oni potrzebują jej, gdybyście wy nieprzydatne śmiecie nawalili!

Po zbadaniu miejsca masakry, która to czynność nie dała im praktycznie żadnych dodatkowych wskazówek, ostrożnie podważyli klapę do zęzy. Nic w środku nie było widać.
- Nie zostawiajcie zbyt długo otwartej bo się wydostanie! - wrzasnął, pospieszając ich.
 
Tadeus jest offline