01-02-2017, 20:34
|
#114 |
| Sand spojrzał w otchłań zęzy i westchnął. -Oddychajcie ustami, dobrze wam radzę. Mułu i brudu jest tam po kolana, cokolwiek tam wpełzło może ukrywać się pod powierzchnią.-
Jasnym było, że Scourge uparcie starał się ich pozbyć, albo przynajmniej poważnie im zaszkodzić. Czarodziej nie miał przy sobie żadnego majchra ani nawet kawałka deski z gwoździem, piraci posłali go w ciemnię dosłownie bezbronnego. Czyżby po statku rozeszła się wieść, jakoby łysy chudzielec był czarokletą?
Nie mając wielkiego wyboru, przywoływacz ostrożnie wkroczył na schodki prowadzące w dół w ślad za hobgoblinem. Mimo oczywistego niebezpieczeństwa, czuł pewne podekscytowanie na myśl o naturze stworzenia, które przyjdzie im eksterminować. Może będzie to jakiś egzotyczny zwierzak z Garundu, albo jedno ze zmutowanych pradawną magią stworzeń które zamieszkiwały wody Kajdan? -Proszę nie zmasakrować za bardzo naszego pasażera na gapę, panie Taloman. Chciałbym móc mu się przyjrzeć z bliska.- Szepnął takielarzowi. Gdyby tylko wiedział, z jak bardzo bliska przyjdzie mu obejrzeć wieprzobójczego stwora, nie byłby pewnie tak ciekawski... |
| |