Walka? To była ostatnia rzecz, jaką w tym momencie chciałby się zajmować Rathan. I to nawet nie dlatego, że siły wroga były - śmiało można by rzec - przeważające. W innym, lepszym do obrony miejscu, może by i nawet spróbował, ale tu, w ruinach? Raczej nie wiedział zbyt wielkich szans na sukces.
No i nie zamierzał również poświęcać się i ginąć po to, by kompani zdołali wziąć nogi za pas i uciec. Dlatego też ruszył w ślad za pozostałymi, w ucieczce widząc ratunek przed niechybną śmiercią.