Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2017, 19:50   #115
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Dzień wcześniej (a raczej noc)...

Oczekiwanie na resztę kompani dłużyło się mermence na tyle, że lekko przysnęła. Wybudził ją jakiś łoskot i sapanie - to łysy mag tarabanił się pod pokład, ni to wlokąc, ni to niosąc wodnicę, która wyglądała, jakby zbyt mocno wzięła sobie do serca niektóre morskie przyśpiewki. Perła chciałaby bardzo odzyskać swoje zainwestowane pieniądze, ale sądząc po stanie, w jakim była Dziewczyna Ryba, mermenka mogła równie dobrze dyskutować z jakimś przydennym pąklem - taka sama szansa, że zostanie zrozumiana. Przymknęła więc oczy znowu...

... tylko po to, by zostać obudzoną po kilku minutach przez spadającej jej na brzuch i biust złote monety. Zszokowana do cna Perła otworzyła oczy, tylko po to, żeby ujrzeć dość egzotyczny obrazek ledwo trzymającej się na nogach wodnicy, która wysypała na nią odliczoną ilość złotych monet. Najwidoczniej od nadmiaru alkoholu Rybie szwankowała motoryka i nie bardzo potrafiła trafić do kieszeni Perły. Zanim mermenka zdołała coś wykrztusić, wodnica okręciła się kilka razy wokół własnej osi z gracją barowego pijusa i, najwyraźniej przekonana, że trafiła do własnego hamaka, wgramoliła się do łóżka Perły. Przy okazji czknęło się jej kilka razy niebezpiecznie; Perła widziała już, co potrafi z siebie wydobyć morska panna, postanowiła więc nie ruszać się zbytnio i pod żadnym pozorem nie budzić niepotrzebnie wodnicy. Owszem, w hamaku zrobiło się nieco ciasno, ale to i tak mała strata w porównaniu do świadomości, że każdy gwałtowny ruch, na przykład próba wyrzucenia Ryby z hamaka, może skutkować obrzyganiem kwasowo-alkoholowym pawiem...

***

- Hej! Psyyt! - kiedy Taloman wchodził pod pokład, od strony hamaka Perły dobiegło go mało dyskretne wołanie. Mermenka machała do niego ze swoje koi. Wyglądało na to, ze w międzyczasie wyrosły jej dwie nogi... choć po bliższym przyjrzeniu się okazało się, ze to tylko wodnica, z jakiegoś tajemniczego powodu znajdująca się w tym samym hamaku. Taloman skierował się jej stronę.
- O co chodzi? - zapytał.
- Ty teraz masz pracę na pokładzie, prawda? - zagadnęła Perła, poprawiając się tak, żeby było ją widać spod śpiącej dziewczyny.
- Tak, jestem obecnie takielerzem. - potwierdził.
- Jest taka sprawa... na której można coś zyskać, tak myślę. Ale przez to, ze muszę warować u tego ochlaptusa w kuchni, to nie mam jak jej załatwić. - sarknęła - Ten gnom, który był tu rano... Conchita coś tam coś tam... truł mi uszy pół wieczoru na temat swojej nieszczęśliwej miłości. Gdybyśmy dobrze to rozegrali, mamy szansę na pozyskanie oddanego sojusznika. Albo i dwóch. Może i nie jest to ktoś szczególnie wartościowy, ale zawsze lepsze to nic... Wchodzisz w to? - spytała, bacznie przyglądając się orokidowi.
- Zależy ile to zachodu. Sądzę, że tak. Powiedz jednak co wymyśliłaś? - podpytał.
- Trzeba znaleźć jaką Rosie. Tak się nazywa ta jego wybranka... - mermenka podrapała się za uchem - Nie znam jej... ale na większość kobiet działa to samo: cenny prezent albo jakiś wyczyn. Ten gnom nie zrobi oczywiście ani jednego, ani drugiego sam... chyba że mu pomożemy.
- Rosie to ta niziołka. Skrzypki już jej oddałem niestety. Wyczyn... prezent...? Jest chłopak na pokładzie co ładnie rzeźbi. Myślisz że starczy?

Perła zagapiła się na Talomana.

- Zależy co lubi... Mhm. Znasz ją, tak? Może spróbuj się dowiedzieć, czego by chciała... ale delikatnie! - zastrzegła - A ja przekaże to gnomowi. Jeśli się uda, to będziemy mieli dwie dusze złapane na raz, winne nam niemałą przysługę! - wyszczerzyła ząbki, jakby sama myśl niezmiernie ją cieszyła.
- Znam ją to duże słowo. Podpytam jak powie to powie. Swatka to jednak nie moja rola. Trzeba im pokazać naszą siłę. Nie prezenty. - zamarudzil hobgoblin
- Siłę... taaak. Ale odrobina subtelności czasem nie zaszkodzi. Dlatego działamy razem, prawda? Każde ma swoje metody. - Perła zaśmiała się lekko - Po prostu z niej to wyciągnij. Reszta już na mojej głowie...

Teraz...

Wszystkie misterne plany mermenki szlag trafił, kiedy bosman zjawił się w kubryku z jakże "radosną" wiadomością, że właśnie "kotom" przypadła dziś rola szczurołapów czy innych zęzowych nurków. Perła tęsknym spojrzeniem obdarzyła wiszący na ścianie kambuzu magiczny hak i wciąż przeżuwając suchara, dołączyła do reszty "karnej kompanii', czekającej przy zejściu w dół. Pilnujących ich zbirów obdarzyła kwaśnym uśmiechem - niby takie chojraki, a boją się tego, co mogło zalęgnąć się w brudzie. Co to mogło w końcu być... szczur z sześcioma nogami czy przerośnięty krab albo zdziczała kura? Mermenka nie spodziewała się niczego groźniejszego pod pokładem, w końcu statek cały czas był pod obserwacją kręcącej się wszędzie załogi.

Cuchnąca ciemność nie napawała jednak optymizmem. Perła wytężyła wzrok, ale nie widziała tak dobrze w mroku, jak jej zielony towarzysz; szepnęła więc kilka słów, i z jej dłoni spłynęły kule jasnego, ciepłego światła, które powoli poszybowały w głąb zęzy, oświetlając teren.

Perła: Dancing Lights. Posyła je naprzód, przed Talomana.


Sama kiwnęła głową wodnicy, by ta szła za hobgoblinem. Mermenka nie zamierzała zostawać na haniebnym końcu - tą pozycję zostawiała dla maga - ale nie miała zamiaru tez pchać się naprzód, w nieznane. Dziewczyna Ryba wyglądana bardziej doświadczoną w bojach, a sądząc po pasji, z jaką wczoraj rano gryzła orka, bitki nie były dla niej pierwszyzną.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 02-02-2017 o 20:20.
Autumm jest offline