Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2017, 00:20   #85
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Danaekeshar poprowadził ją na zachód, tą samą ścieżką którą poprzedniego dnia sam się udał śladem Osiki i pozostałych. Wkrótce też przy ścieżce zaczęły się pojawiać porzucone ciała. Na większości widoczne były rany zadane pazurami i kłami bestii, ale nie sposób było określić, kto zginął w jej szponach a kim się posilała już po tym, jak ktoś inny odebrał ofierze życie. Dzikus przeszukiwał ich pobieżnie, ale nie udało mu się w ten sposób powiększyć ich skromnych zapasów.

Mężczyzna dostosował tempo marszu do możliwości rannej towarzyszki. A przynajmniej tak mu się wydawało. W rzeczywistości jednak Shira zaciskała zęby z bólu i wkładała mnóstwo wysiłku w to, aby dotrzymać mu kroku.

Droga wznosiła się nieznacznie. Wkrótce też otaczająca ich roślinność zaczęła się trochę zmieniać. Mijali coraz więcej starych drzew, o rozłożystych konarach i pomarszczonych grubych pniach. Pomiędzy nimi coraz mniej było krzewów, a ich miejsce zajmowały małe krzaczki z owocami przypominającymi jagody, mchy w najróżniejszych odcieniach zieleni i zioła. Danaekeshar coraz częściej przystawał i kucał, badając dłonią ślady na ścieżce lub przyglądając się roślinom rosnącym tuż przy pniach starych drzew. Za którymś razem znalazł to, czego szukał. Zerwał coś i odwrócił się, by podać to dziewczynie.

- Weź to - wyciągnął w jej stronę dłoń, na której leżało sześć podłużnych, szarozielonych listków wielkości jego kciuka - Żuj, ale nie połykaj.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline