Starszy wioski aż się wzdrygnął gdy zobaczył jak Otto rzuca czar. Później popatrywał od czasu do czasu na Otta, ale unikał jego wzroku.
Zdenerwowanemu Oskarowi także pod nogi starał się nie włazić i nie gadać niepytany.
Był w nim jednak nie tylko niepokój spowodowany ujawnieniem się maga, ale i złość związana z możliwym najazdem goblinów, w trakcie rozmowy szlachcica z rajtarem wymamrotał pod nosem - Przeklęte gobliny, taka spokojna wioska była. Pocośmy tu uciekali...
Zaraz jednak zostało mu nakazane przygotowanie izby:
- Tak, Panie Oficjerze - odparł rajtarowi dziadyga i przepraszająco popatrzył na von Hohenberga. Zaraz kazał zająć się tym dziewce, wysłał z nią jeszcze Johanna, a sam został usługiwać w głównej izbie.