Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2017, 19:21   #159
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację



Ulriczeit, 2521 roku K.I.
Wielkie Księstwo Middenlandu,
Las przy Belsdorfie


Rana Ulryki była powierzchowna, gdyż grot nie wbił się ani głęboko, ani nie uszkodził żadnych ważnych organów. Wagner z wprawą opatrzył skostniałymi od mrozu dłońmi dygocące ciało nagiej dziewczynki.

W międzyczasie okolica rozświetliła się bardziej na większym obszarze ograbiając las z mroku dzięki licznym pochodniom, które nieśli nabiegający miejscowi.

- Ulryka! - Anton rzucił się ku dziecku. - Już dobrze! Wszystko będzie dobrze... - mówił zdejmując kożuch, aby okryć nim dziewczynę.

- To dziecie Chaosu. - rzekł stanowczo Karl Weiss. - Wiesz co trza zrobić!
- Ani mnie się waż! - odparował ojciec.
- Oni mówią, że Ulryka to Dziecko Ulryka… - szepnął blady Bene Moss i wypuścił z ręki łuk.

Na jego twarzy malowało się przerażenie. Z odrazą patrzył na porzuconą broń.

- Jak wam odwagi nie staje, ja to zrobię. - Weiss ruszył z mieczem ku nastolatce. – Porządek mieli my zrobić raz a na wieki! - ryknął.

Anton bez broni, zagrodził mu drogę szeroką piersią.

- Po moim trupie. - syknął Anton.

- Panowie, spokojnie. - zaczął dyplomatycznie Wagner wstawszy z klęczek. - Wszystko da się wszak wyjaśnić.

- Dalej chopy! Pogromić odmieńca. Zaraza Chaosu! - podburzał Weiss.

Reszta miejscowych przystępowała z nogi na nogę, nie bardzo wiedząc co robić.

- Uciekaj! - krzyknął ojciec.

Ulryka przybrała postać wilka i nim Moritz zdołał ją powstrzymać, zwinnie czmychnęła między drzewa skacząc przez śnieg, lekko kulejąc.

Anton uderzył Karla pięścią w twarz, lecz cios nie był potężny. Głowa Weissa odchylił się do tyłu na moment. Chłop odrzucił miecz i zwarł się z sąsiadem z żelaznym uścisku. Upadli w śnieg tarzając się, lądując ciosy kułaków, kolan i łokci.

Reszta miejscowych nerwowo patrzyła po sobie. Widok Ulryki zmieniającej się w wilka zostawił na ich twarzach szok, przerażenie, emocje chwiejące się na krawędzi paniki, szaleństwa, nienawistnego strachu.




Hammerfist brnął przez las wytężając wzrok i słuch. Więcej słyszał niż widział, co się dzieło przed nim w oddali. Przedzieranie się przez las ze śniegiem po pas, z młotem bojowym w rękach, nie było tym, do czego krasnoludy zostały stworzone.
Dotarł na niewielką polankę. Stratowany śnieg czerwienił się wielkimi plamami. To tutaj odbyła się decydująca bitwa wilków z gigantycznym zwierzoludem. Minotaur uciekł w to miejsce znacznie wyprzedzając Hammerfista, zostawiając go w oddali. Wilki nie odpuściły dotrzymując bestii towarzystwa.

Arno dyszał oglądając pustą polanę. Nie znał się na tropieniu i czytaniu śladów, ale owe były w świetle gwiazd oczywiste nawet dla niego. Kopyta w krwawym tropie wiodły na północny zachód. Na wschód prowadziły liczne ślady stóp, których nie spodziewał się zobaczyć wcale. Krew lała się ciurkiem głęboko wsiąkając w śnieżną biel. Podążać widocznymi tropami było łatwo.






 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline