Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2017, 11:44   #22
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Szafranową ścieżką dookoła wioski...
Były dwa kierunki, które mógł obrać Szafran. Przez głowę przeszło mu, że skoro ma tylko obejść wioskę, lepiej będzie skierować się na zachód, gdyż mniej więcej w tamtym kierunku uciekały goblinoidy. Jeżeli miał trafić na któregoś z nich, pewnie tak będzie najskuteczniej, szczególnie, że na południu znajdowało się morze.

Szedł z nabitą kuszą, bacznie się rozglądając. Nie mógł jednak przewidzieć tak niespodziewanego ataku, zakładając, że w ogóle chciał spotkać jakiegoś goblina. Zielony stworek zeskoczył na niego prosto z dachu, powalając na ziemię. Zaczął dusić barda, zaciskając szponiaste łapy wokół jego szyi.
Szafran na początku był zbyt zdezorientowany, żeby cokolwiek zrobić. Skąd wzięło się to goblinie ścierwo? Zaczęły spadać z nieba? Kiedy jednak zaczął tracić możliwość oddychania, przestał rozmyślać i zaczął szarpać się z goblinem.

- Złaź… Ze… Mnie! - wykrztusił, po czym sięgnął ręką po nóż, który miał przypięty do pasa. Przecież taka osobistość, taki przystojny mężczyzna o pięknym głosie i talencie muzycznym nie mógł zginąć z rąk tak przebrzydłej bestii!

Chwilę szamotali się, zanim bard był w stanie dosięgnąć broni. Czuł już, że brakuje mu powietrza. Machnął ostrzem i wbił je centralnie w szyję goblina. Rana trysnęła obficie krwią, a samego potwora spotkał los, który próbował zgotować człowiekowi, gdy charcząc, dusił się w konwulsjach. Uścisk osłabł, aż wreszcie poczwara wyzionęła ducha. Szafran cały we krwi, leżał pod zwłokami zielonoskórego, łapczywie łapiąc powietrze.

Kiedy już się ogarnął z zasobami powietrza w swoich płucach, zrzucił szybko z siebie obrzydliwe truchło goblina i wzdrygnął się. Wstał i zamierzał otrzepać się, ale wtedy dopiero zauważył, że jego piękna szkarłatna kamizela, jak i spodnie, płaszcz i w ogóle wszystko, cały on, zostały obryzgane goblinią posoką. Zaczął ciężko oddychać, a potem wrzasnął jak opętany, nie dbając o to czy zwróci na siebie uwagę innych goblinów, czy swoich współtowarzyszy. Jego piękne szaty były całe we krwi szkaradnego goblina! Jak on miał się pozbyć tych plam?! A tego odoru martwego goblina?! Kopnął ze złością truchło i krzyknął znowu z frustracji, bo ubrudził sobie całego buta. Kiedy Szafran już opanował swoje rozchwiane emocje, rzucił okiem na łuk i nóż leżące przy ciele goblina. “Co jeszcze?! Nie potrzebuję takich śmieci!” pomyślał, brzydząc się kradzieżą od tak paskudnej istoty. Co innego, gdyby to była piękna, bogata szlachcianka lub jakiś młody i urodziwy dziedzic, ale nie - to był goblin i jego goblini łuk oraz nóż. Fuj.

Szafran zebrał się więc w sobie i ruszył dalej, tym razem utrzymując większą czujność. Zaczął się zastanawiać, co robią pozostali. A potem jego myśli powędrowały w kierunku bezpiecznego Bastionu, a później jeszcze dalej, do jakiegoś odległego miasta-stolicy, pełnego wytwornych ludzi, pięknej architektury i sztuki. Tyle byłoby z jego czujności.
 
Pan Elf jest offline