Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2017, 14:07   #33
WolfSet
 
WolfSet's Avatar
 
Reputacja: 1 WolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemuWolfSet to imię znane każdemu

Po powrocie do karczmy Lithalhil postanowił pozostać niezauważony i od razu zajął miejsce w najbardziej ukrytym w cieniu rogu karczmy. Najwidoczniej jego towarzysze postanowili urządzić sobie konkurs w piciu szczyn, które gospodarz Ślepej Świni dosyć niesprawiedliwie określał piwem. Elf wolał jednak czystą wodę i chwile zadumy nad ukochanym Reikwald i jego obecną sytuacją. Szczerze pragną wrócić do swojej osady, wiedział jednak, że nikogo tam nie zastanie, wszyscy mieszkańcy zniknęli gdy przemierzał Imperium z siostrą i z trupą a Szum Brzozy kompletnie nie wiedział od czego rozpocząć poszukiwania. Na początek potrzebował jakiegoś punktu zaczepienia, pieniędzy na wyposażenie i porządnego łuku. Nuln wydawało się lepszym miejscem do realizacji tych planów niż puszcze Imperium.
Gdy poczuł znużenie poszedł do izby by poszukać ukojenia w śnie.
Wstał jak zwykle przed świtem. Główna izba karczmy wyglądała równie odpychająco jak zawsze, poprzewracane ławy, kałuże rzygów i ofiary nocnej pijatyki. Sądząc po ilości powywracanych kufli elf zgadywał, że poranek dla wielu jego kompanów będzie dosyć nieprzyjemny. Poszukał w kotle na głównym palenisku resztek wczorajszej zupy zrobionej przez halflinga, zajął swoje ulubione miejsce w rogu i powoli zaczął się posilać.
Do świata żywych pierwszy powrócił krasnolud i był to powrót w raczej kiepskim stylu, zakończony spektakularny upadkiem. Na pomoc towarzyszowi ruszył bohaterski Ludo i wspólnymi już siłami opuścili pomieszczenie w celu raczej wiadomym. Chwilę później Lithalhila zaczepił jego rzec by można zamorski kuzyn. Nim jednak rozmową zdążyła wykroczyć poza coś więcej niż przywitanie z za drzwi dobiegły ich głośne bluzgi krasnoluda. Ich ton sprawił, że elf zerwał się na równe nogi i wybiegł sprawdzić co się stało. W błocie przed wejściem leżał ich szef. Wystarczyło jedno spojrzenie, by elf wiedział, że już po nim, a wraz z jego duszą odchodzi również szansa na ich wypłatę.
-Co tu się stało na Karnosa?
 

Ostatnio edytowane przez WolfSet : 05-02-2017 o 14:10.
WolfSet jest offline