Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2017, 21:04   #42
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Oporządzone zwierzaki zaczęły jeść, sprzęt leżał w jako-takim porządku na piwnicznych stojakach i Louiemu kończyły się wymówki żeby odkładać to co od dawna był winien był Gramowi, Urechtowi i Bregnanowi.
Na beczce pełniącej tymczasowo zaszczytną rolę stołu biesiadnego pojawił się alkohol własnej roboty, oliwna lampa i karty do gry - w tej właśnie kolejności. Pierwsze podziękowanie gnoma za uratowanie życia było krótkie, zbyt krótkie. Jakby brakowało mu słów po krasnoludzku, albo nie chciał ich wypowiedzieć. Ale kiedy spod smoczego miodu wyjrzało dno, starszy gnom był już rozmowniejszy.

- Powiedzcie mi wy, jak to tak jest że nie widziałem u was nawet większej sprzeczki przez ten dekadzień? Albo że wcześniej, w Silverymoon, wśród krasnoludów był... - przez chwilę szukał stosownego słowa - była dyscyplina? -
- Jak się mamy sprzeczać, przy dziesiętniku nie wypada- rzekł jeden z bliźniaków.
A Gram dodał - Na sprzeczki to trzeba, po pierwsze równości… po drugie karczmy na atmosferę, po trzecie morza alkoholu i fantazyji… Sprzeczanie to sztuka -
- Cobyśmy robili tylko to co wypada - gnom przepił do krasnoluda - a przynajmniej nie to czego będzie nam wstyd - dokończył i rozlał do końca miód. - Równości nie ma? - wrócił do wątku zaczętego przez dziesiętnika.
-On dziesiętnik.- odpowiedziały chórem bliźniaki, a Gram popijając trunek dodał.- I od nich starszy. My siwe brody szanujem. Każda z nich mądrością posrebrzona.
- Tak i w Gildii było. Prawo prawem, tytuły tytułami, ale mądrzejszych się szanowało. Choć...choć nie zawsze szło to z wiekiem - uśmiechnął się pod nosem do paru wspomnień - Stulecie przeżyłem, ale chyba nie rozsądkiem, a fantazją właśnie. To za co kolejny toast? - zapytał Grama, narzucając ostre tempo.
-Za kolejny... - odparło gromko trio krasnoludów. Po czym jeden z bliźniaków, ten po prawej od gnoma - To jaka to była ta Gildia?*
- Sławna Gildia Inżynierów Silverymoon, ta sama która pomagała przy budowie wozów na wasze działa(gondowe machiny wojenne)!- ożywił się jeszcze bardziej - Byliście w Silverymoon, na pewno. Byliście? -
Cała trójka skinęła głowami nie podzielając jednak entuzjazmu gnoma, Gram tylo rzekł.- Bylim, bylim… a choć ja nie uznaję słuszności tych plotek, to powiadali niektórzy że źle się stało, iż armaty powstały. Że Gond za daleko się posunął dając swym wyznawcom tą broń.
- A co powiadają o tym że orki sprzymierzyły się z demonami? Że to dobrze? -
-Też nie… ale to akurat nie wina bogów.- wzruszył ramionami Gram.
- Tamto też nie. Może nie tak szybko, ale bez armat też przepędzilibyśmy ich z Marchii. Tylko że... - urwał zanim palnął kontrowersyjną opinię.
-Mnie tam zajedno… politykowanie to nie na moją głowę, a już mieszanie bogów i polityki…-napił się kolejnego kielicha.
- Zatem wyłożę to bez bogów i polityki, bo i mi to wyłożono - co zrobilibyście dla obrony Mithrilowej Hali? -
-Broniliśmy jej na powierzchni wchodząc w skład Srebrnego Legionu, a jeszcze wcześniej wyruszyliśmy na misję bojową…- Gram rozejrzał się po bliźniakach.- Ja wyruszyłem wtedy, by zmiażdżyć wojska Oboulda zanim wyruszą na podbój samych Marchii.
- Zapytam inaczej: czy jest coś czego byście nie zrobili? - gnom miał smykałkę i temperament do filozofowania - sprzeczania jak to określił najstarszy krasnolud - a alkohol przypomniał mu że dawno nie miał na to okazji
-Nie złamalibyśmy praw naszego ludu, ni boskich praw.- stwierdził dumnie Gram nieco już splątanym językiem. -Bo zwycięstwo bez honoru jest przegraną.
Bliźniaki nie wydawały się aż tak przekonane do tego, ale dla świętego spokoju pokiwały głowami.
- A jakie prawa ma lud orków? Co mówią im ich bogowie? Nie słyszałem o żadnych, ni jednych ni drugich. Więc kiedy topory błysnęły im w twarz, na czym mieli się oprzeć? -
-Pewnie bogi orków mówią… masz brzydką babę, więc nie pozostaje ci innego niż zginąć w walce. To i tak lepszy los od tego co cię czeka w małżeńskiej alkowie.- zaśmiał się głośno Gram rechocząc, a bliźniaki mu wtórowały. W przeciwieństwie do gnoma Gram nie wydawał się traktować tej rozmowy poważnie.
Gnom przez chwilę zamilkł, ale dlatego że potrzebował całej dostępnej uwagi żeby nie wywalić jedzenia na ziemię podczas odpakowywania racji - Smolić orki. Ja jestem kawalerem tylko z tytułu, a wy? - żart krasnoluda wywołał kolejny przykry temat.
Bliźniaki się stropiły, a Gram tylko rzekł kiwając palcem.-Te sprawy to akurat u mego ludu dość śliski temat. Oni za młodzi by mieć prawo do ożenku. A ja… no.. ja mam żonę.
- W Mithrilowej Hali? -
-A gdzieżby indziej?- zapytał zdumiony Gram.
- W jakiejś bezpiecznej kryjówce, jak moi. Jak wiele gnomich rodzin.-
- W jakiej niby bezpieczneee…-zadumał się Gram.
- Hej paniowie, mogę zagrać?- Do pomieszczenia wparowała Półelfka, stawiając z hukiem flaszkę starej, dobrej whisky na prowizorycznym stole.
- Im więcej tym weselej.- stwierdził ze śmiechem Gram.

- To jeszcze tylko coś powiem zanim zaczniemy - gnom zsiadł z worka prowiantu na którym siedział. Przez chwilę dreptał w miejscu, ale wtargnięcie półelfki wymusiło przyspieszenie sprawy - Dzisiaj uratowaliście mi życie. Gdyby nie wy, zamordowałby mnie niedźwiedź Zinbi...tak jak mu rozkazała - zrobił przydługą pauzę - Inni nie kiwneli nawet palcem. Torturowanie jeńca, mordowanie towarzysza...nic ich to - gnom nie był złym mówcą, a alkoholowy animusz i prawość tylko pomagały - Mój ostatni toast dziś będzie za to: za wasz charakter, za nie stanie bezczynnie kiedy trzeba działać. Wasze i całej krasnoludzkiej rasy - znowu popuścił wodze fantazji. A na końcu dodał - A dług który mam wobec was, spłacę. Jeżeli będziecie chcieli, pomagając wam dotrzeć do granicy. Jeżeli nie, odciągając siły wroga od waszego szlaku-
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline