Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2017, 12:42   #38
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Płaczący las. Grupa zwiadowcza. Wieczór

Huldra spojrzała na czworonoga do ostatniej chwili szukając idealnego miejsca na zadanie cios. Operowanie dwuręcznym toporem jednak nie należało do prostych zadań i nawet najbardziej wyszkoleni wojownicy nie raz chybiali przez zbyt wiele siły włożone w zamach. Tak było i tym razem. Huldra włożyła w zamach swym orężem całe zapasy siły, lecz wilk chyba wyczuł zagrożenie i uskoczył w bok zupełnie jakby potrafił myśleć taktycznie. Huldra zrozumiała, że to nie może być zwykły basior.
Wilk zawarczał na nią i kłapnął szczękami, lecz najwyraźniej za wolno, gdyż wojowniczka odsunęła dłoń na czas.
Na całe szczęście Yennanowi poszło zdecydowanie lepiej. Gdy "jego wilk" rzucił się mu do gardła, łysy młodzieniec z finezją umknął w bok jednocześnie wyprowadzając błyskawiczne uderzenie dłonią w kark czworonoga. Wilk zaskamlał z bólu i wtedy Yennan wyprowadził potężne kopnięcie w głowę basiora. Wilk padł trupem pod jego nogami, a widząc to drugi z wilków rzucił się do ucieczki i choć Huldra próbowała jeszcze go drasnąć na koniec, znów chybiła celu. Wojowniczka z Północy wejrzała w kierunku białego wilka, lecz już go tam nie było...

Płaczący las. Tajemnicze ruiny. Wieczór

-E-e- pokręcił głową przecząco -Nigdy tu nie byłem. Jestem wtajemniczony dopiero od kilku zim. Jednak trochę rozpytałem mych znajomków o to miejsce i żaden nie wspominał słowem o tym żeby z drzew ciągle kapała woda, czy też było tu tak zimno...- wzruszył ramionami -Ale jestem głodny. Ukroję sobie jeszcze kawałeczek...- rzekł, po czym czując się jak w domu, uciął kęs surowego mięsa, nabijając go na swój sztylet jak wcześniej -Strażnikami się nie przejmujta. Powęszą, powęszą, a jeśli będą za długo węszyć...- znów wzruszył ramionami -To dowęszą się kwiatków... Od spodu! He he he...- zarechotał -Jeśli dobrze pójdzie dotrze tu jeszcze czworo naszych. No i wasza dwójka. To całkiem niezły wynik. Większość Malarytów lekceważy stare tradycje. Co zrobić, takie czasy...- ugryzł ledwie podpieczone mięso.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline