Większość bohaterów przyjęła wieść o śmierci ich pracodawcy dość, powoli. Informacja musiała przebić się przez kolejne ochronne warstwy alkoholu, oddzielające jednostkę od wrogiego i zimnego świata.
Słowa Horina podziałały na bywalców karczmy jak płachta na byka, w końcu nie zawsze ktoś umiera a jeszcze rzadziej ktoś znany, właściciel nawet zmienił wyraz twarzy z pełnego pogardy na pełen zaniepokojenia w końcu ponoć stracił najlepszego klienta.
-
Rogi, skrzynia, na łodzi, zostawiłem... - umierający przerwał próbował jeszcze coś powiedzieć nim stracił przytomność lub życie.
W próbie zrozumienia zebrali się wokół ciepłego ciała tworząc małe zbiegowisko a to jak każde zbiegowisko miało magiczną moc przyciągania większej ilości gapiów.
W końcu ktoś zrobił to co było nieuniknione.
-
O kurwa! Zabili Hagera! - Wykrzyczał w ciszę wczesnego poranka wywołując lawinę.
-
Zamknij się! Próbuje spać! - Odpowiedział mu głos z okna budząc zapewne innego sąsiada, który po równie głośnym powtórzeniu informacji o śmierci przemytnika zamilkł.
Chwilę później z okolicznych budynków zaczęli wychodzić ludzie w różnym stopniu rozebrania i tworzyć krąg wokół martwego i bohaterów. Oni byli jego pracownikami, nikt nie chciał im przeszkadzać, także dlatego, że nikt wolał nie mieć wiele wspólnego z bandą pijanych przemytników i dwóch elfów. Z elfami nigdy nic nie wiadomo, czy uroku nie rzucą.
-
To Bretończycy! - Głupiś, tajna policja dorwała Hagera. - Konkurencja hutę chcą zniszczyć! - Kogo obchodzi huta... - Ta opinia spotkała się z szybką reakcją hutnika, który zaczął trząść oponentem. -
Jak huta padnie to jak ja rodzinę wykarmię? - Krzyczał do biednego człowieka.
-
Hagera w końcu dorwali chłopcy od Hermana, za bardzo urósł. - To ręka mrocznych bogów trzymała topór pod którym padł bohater! - Wykrzyczał miejscowy pijak i wieszcz nadchodzącej zagłady. -
Odkupcie swe winy, kres czasów jest bliski! Ludo
Podczas gdy Gert zrównywał swoją temperaturę z temperaturą otoczenia Ludo wiedziony odruchem postanowił sprawdzić weksel.
Cytat:
Nuln 13 Kaldezeit2523 Weksel Ja Alojzy Schmetterling zobowiązuje się, że pan bankier Aggeo Bassani wypłaci bezwarunkowo, na żądanie, w swym kantorze, sumę 50(pięćdziesięciu) złotych koron do rąk własnych Gertowi Hagerowi. Alojzy Schmetterling, wystawca Aggeo Bassani, trasat Gert Hager, remitent |
Ostatni z podpisów był wyraźnie koślawy, pochodzący spod ręki osoby nienawykłej do pisania
Wszyscy
Festiwal wzajemnych oszczerstw lamentów i pogłębiającego się nieładu pogłębiał się i zdawał się osiągnąć szczyt. Wszystkie opcje zostały przedyskutowane, zostawała ostatnia wciąż niewypowiedziana konkluzja:
Ktoś musi coś z tym zrobić.
Naturalnie oczy wszystkich kierowały się w stronę bezrobotnych przemytników, w końcu to oni pracowali z Hagerem i powinni wytropić jego mordercę.
Niezależnie od tego ci z nich, którzy byli pijani czuli niepokój. Gumar powoli zaczynał dochodzić do siebie, Gert nie miał kiedy mu zapłacić, kwestią czasu będzie skierowanie żądania do tych co pili dziś na jego koszt, a instynkt podpowiadał im by być wtedy w innym miejscu.