Przytargał znalezione rzeczy, a najbardziej zainteresował się kuszą. Pomyślał, że w jakiś sposób może się w przyszłości przydać, potem przytroczy ją do swojego konia. Pochylił się nad ciągle związanym chłopakiem i w paskudnym uśmiechu wyszczerzył swoje stare zębiska, które nie pasowały do doskonale zadbanego i rozczesanego brodziska. - Teraz mój elfi przyjacielu niechaj każdy z nas zajmie się tym co najlepiej umie robić. Zgadzasz się? Ty zanurz się w odmętach tego przepięknego lasu, a ja zajmę się naszym chłopaczkiem. Co ty na to, hmm? Skoro bestie nie zajebały go od razu, musi być z niego niezłe ziółko. Co nie, młody!? - strzelił chłopaka w łeb z otwartej dłoni, chwycił go jedną ręką i z łatwością usadowił w pozycji siedzącej. - Język w gębie sprawny? Masz tu trochę wody. - użył własnej manierki przypiętej do paska i pozwolił związanemu golnąć niewielkiego łyka. - Teraz będziesz mówił, bo ja naprawdę uwielbiam rozmawiać z takimi jak ty. A w szczególności z gównianymi smarkami co szybko zaczynają szczać po gaciach. Ale ty może jesteś inny, miałeś kuszę, pewnie jesteś dzielny, co? - przycisnął chłopaka brutalnie do drzewa - Gadajże kim jesteś i dlaczego te łajzy co wsie całe wycinają, nad tobą właśnie się zlitowały!? |