Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2017, 20:51   #158
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Frederick Colonsky siedział po prostu z kuflem piwa i popijał. Nie odzywał się do nikogo zanużony w odmętach artystycznych swojego umysłu. Malował tam obraz pełen logiki, racjonalności i doświadczenia życiowego. Połączenia nerwowe w jego mózgu pracowały na najwyższych obrotach analizując uzyskane informacje. Tajemnicze znaki - zwierzoludzie - orki mówiące ludzkim głosem - zwyczaje pogrzebowe zwierzoludzi - osadnictwo zwierzoludzi - rzeź niewiniątek wycinających drzewa - to wszystko układało się w jedną złowieszczą całość. Mutanci coś ukrywali w lesie i dlatego nie chcieli, żeby kontynuować wycinkę. Prawdopodobnie używali plugawej magii rytualnej w celu sprowadzenia Kroczącego Między Przestrzeniami! Pradawnego bóstwa kontrolującego portale. Colonsky nie jedno w życiu widział i nie z jednego pieca chleb jadł i wiedział, że choć swoje umysły potrafiłby uargumentować to lepiej głupcom - znaczy niemal wszystkim - tej wiedzy nie prezentować. Niech sami domyślą się albo umrą próbując. Wyjątkiem od tej ogólnej zasady był Ponury Wilk i jego dość spora familia. Żyli na uboczu, a Colonskyego znali jeszcze zanim ten wyjechał do Imperium i powrócił. Właściwie to Frederick Colonsky wybrałby się do Ponurego Wilka przekazać mu najnowsze wieści, ale przez te wszystkie sprawy sądowe nie miał czasu wyrwać się na jakiś czas. Poza tym już lada dzień powinien dotrzeć do niego kurier z wiadomością od Ponurego Wilka - czekał na to z niecierpliwością.

Odnośnie najnowszych wieści to oczywiście natychmiast poznał Tankreda. Miał na tyle charakterystyczną fryzurę, że jedynie w Altdorfie mógłby uchodzić za normalność - przynajmniej wśród dekadenckich żaków. Tego typu fryzura jaką nosił Tankred wyszła z mody jakoś tak dwie dekady wcześniej. Frederickowi to nie przeszkadzało, ale po wzroku Tankreda można było wywnioskować, że ten nie poznał go. Może to i lepiej. Tamten czas był bardzo intensywny dla Colonskyego i z trudem uszedł z życiem z okolic Middenheim - niedługo później zresztą w ogóle opuścił Imperium. Tankreda widział jeden raz w życiu - ale cóż to były za okoliczności!

Colonsky dopił piwo i był gotów do drogi.
 
Anonim jest offline