Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2017, 22:22   #62
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Porst wspólny z chłopakami

Kevin "Cobra 222" Walker - pilot z fantazją



Przez całą noc nie było już więcej opadów, a nadchodzący dzień wydawał się być bardzo obiecujący pod względem pogody.

Po przedwczorajszych problemach z lokalną fauną oraz wczorajszym niemal całym dniu spędzonym w samochodzie, należał im się odpoczynek, a że okoliczności dawały ku temu idealny pretekst, nikt chyba nie mógł narzekać na taki stan rzeczy

- Wody szybko opadają, co zresztą widać. W tym tempie jutro nad ranem, najpóźniej w popołudnie rzeka wróci do bezpiecznego dla nas poziomu . – profesor Herman Kruger skomentował wynik pomiarów – Nie wiem czy ma to sens, by szukać innego sposobu na przeprawę.


- 24 godziny… Ponad. - rzekł Dante, podchodząc do rozmawiających od strony rzeki. - Pani i panowie, czy zdążymy wrócić do naszego obozu? Może warto by było zostawić te gady co mamy na pace do analizy, dodatkowo, na miejsce nowej bazy moglibyśmy ruszyć sterowcem. Zapakować co potrzebujemy, ludzi, których potrzebujemy samochody, sprzęt i nie czekając na obniżenie się poziomu wody, przetransportować wszystko w mig.


- Czasowo pełna zgoda, ale problemem jest raczej paliwo. Nie mamy go zbyt wiele… w sensie cała kolonia powinna oszczędzać, póki nie znajdziemy sposobu na produkcję nowego. - profesor Kruger wyciągnął rękę w stronę dołu rzeki, gdzie powinny znajdować się rozległe wody - obiecujące są te algi, które odkryliśmy, ale na razie to tylko pomysł.


- Czyli na razie zostajemy. Ktoś ma jakieś propozycje, co robić przez następne 24 godziny?

Mel przeciągnął się podchodząc. - Możemy iść na ryby.- Powiedział poprawiając pasek.


- W sumie tam myślałem chłopaki. A mamy jakąś małą kamerę? W sensie, że lekką. Bo ja właściwie mógłbym zmajstrować latawiec. Jakby doczepić do niego kamerę mielibyśmy odpowiednik drona nad nami. Takie oko wielkiego brata na naszą okolicę. A jakby zamiast sznurka użyć czy dodać jakiś lekki drut dodatkowo byłaby to antena. Miałbym taki drut i kamerę to mógłbym zmajstrować resztę. - popatrzył na nich zaciekawiony jak się na to zapatrują. Powstałaby wisząca nad głowami kamera. Co prawda posłać ją gdzieś jak drona niezbyt było można bo właściwie nadal był to latawiec. Ale jednak nie zużywał żadnego paliwa poza bateriami kamery. No i przenośna bo można było ją zwijać i rozwijać ze sobą i przewozić w samochodzie gdy było potrzeba. A i tak mieli czas siedzieć na miejscu to pilot miałby okazję pobawić się w lotniczego modelarza.


- Dziecko.- Mel popatrzył na Kevina, a usta mu się trochę otwierały. - Jak chcesz się pobawić dronem to masz Hermexa.- Powiedział podając Walkerowi ekran dotykowy do sterowania dronem jaki trzymał na nadgarstku. Nie żeby potrzebował, Dron wykonywał polecenia słowne, ale panel ten służył jako zapasowe sterowanie. Doktor podał mu też okulary jakie miał pod maskżą skafandra środowiskowego, która podczas śniadania była odkryta i opadała mu na ramiona jak kaptur w bluzie.- Tym będziesz widział co widzi dron. Możesz też przy okazji poszukać grobli do przeprawy jak już sobie będziesz latał. Ja i tak idę na ryby bo mam ochotę na świeżego psarika.- Lekko skacowany profesor podszedł do skrzynki na swojej bryce i wyciągnął z niej żyłkę i haczyki. Zestaw do przetrwania mieścił wiele ciekawych elementów. Nie było w nim kijka, ale ten Melathios wypatrzył sobie poprzedniego dnia i teraz czekał na niego położony na dachu pojazdu.

- Ktoś jeszcze idzie coś łowić?- Zapytał grupę. A następnie wyżłopał ostatni łyk z piersiówki.


- Właściwie chodziło mi jako zapasowy i nie zuzywający energii improwizowany dron. No i wiecie chciałem wam zaimponić, że umiem robić profesjonalne latawce korzystając z teorii sztuki awiacyjnej jaką mi wbili kiedyś w szkołach do głowy. - roześmiał się pilot parodjując ton jakby mu właśnie wielowiątkowy i wieloetapowy spisek zepsuli.


- Hermex działa na niewyczerpane źródło mocy.- Wtrącił Mel.


- O! Dasz mi się pobawić swoim latadełkiem? Zarąbiście! - Walker wybałuszył oczy ze zdziwienia i ekscytacji. Latadełko! Co prawda nie pełnowymiarowe no ale dzięki panelowi mógł się choć trochę poczuć jak za sterami prawdziwego latadełka.


- Mieliśmy podobne na Perle. W wojsku. Każdy czołg miał takiego drona. Straszne głupie przepisy były bo obsługiwał go dowódca a ja byłem kierowcą więc jak prowadziłem czołg to nie mogłem sterować dronem.Dopiero jak się zatrzymywaliśmy. Ale miałem spoko dowódcę. Wiedział co potrafię więc jak była okazja to mi dawał sterować dronem. Hmm… Okey widzę, że ten to jakiś lepszejszy niż te nasze u pancerniaków… - Kevin nawijał swobodnym tonem gdy dorwał się wreszcie do jakiegokolwiek latadełka. Szybko zaczął badać możliwości latajacego robota sprawdzając na co go stać. Stwierdzić musiał, że to jednak nowocześniejszy model niż te w wojskach pancernych jego rodzimej planety. No ale tyle lat tam nie był, może teraz już też takie mają.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline