-No i się zaczęło - Mruknął Cichy, odbił od słupa który podpierał i podszedł do swojego pickupa i sięgnął przez okno po kij bejsballowy. Uśmiechnął się wybierając jeden z nich
Małego powstańca zostawiał na zapas, ostatnio zaczął się ścierać.
-Chodź Karyna idziemy kropić