-
Oj Duncan, Duncan - pokiwał głową lekko zrezygnowany Deep -
Jak na gościa który miał w ciągu ostatnich dni dwa razy nóż na gardle i ledwo uszedł z życiem przed szalonym doktorem, to masz dość niecodzienne podejście do tych spraw? Jesteś niedoszłym samobójcą czy co? - na koniec tych słów lekko się uśmiechnął, by dać do zrozumienia że to był taki ciężki żart. Lecz Deepowi do śmiechu nie było. Duncan nie jawił się w głowie Jima jako ktoś rozsądny. Odważny, śmiały, ale nie do końca chyba zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji -
No ale w jednym masz rację. Nasze połączone siły dają efekt taki, że jakoś obaj żyjemy. I to się liczy.
Deep westchnął głębiej, przygryzł delikatnie wargę i przytaknął głową.
-
Cóż, chyba nie mam wyboru i tak, jeśli chcę zyskać potem waszą pomoc przy odzyskaniu walizki? Co do niej zaś. Wiesz, to jest tak jak z atomówkami. Wiesz czemu jankesi jeszcze nie napadli komuchów w Korei? Bo Kim ma atomówkę i nie wiadomo kiedy i gdzie by jej użył. A wiesz co by się stało gdyby jej w końcu użył? Rozjebaliby ich w drobny mak. Właśnie. Groźba użycia siły jest czasami skuteczniejsza niż samo jej użycie. Ale nie wymagam byś się zgadzał. Jak już zyskam walizkę, będę wiedział co z nią zrobić - rzucił pewnie Jimmy, chociaż faktycznie zaczęły go ogarniać pewne wątpliwości co do tego. Byłby jak karzeł który nagle zdobywa władzę i wrogów. Czy będzie faktycznie wiedział jak to ogarnąć... ?
[media]http://www.youtube.com/watch?v=L53gjP-TtGE[/media]