Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2017, 16:39   #161
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Eldritch u pana Trouve.


Karczmarz stał przed drzwiami do wierzy pana Trouve zastanawiając się krótko czegóż ten chciał od niego. Nie namyślając się długo zapukał głośno parę razy. Dowie się już za chwilę i miał nadzieję, że będą to pozytywne wieści… a jeśli nie to może chociaż neutralne?
- O. Widzę, że pan tutaj - Kobold zaszedł od tyłu karczmarza. Dźwigał księgi i papiery, jak zwykle zresztą - Zapewne pani Radegondre pana przysłała. To dobrze… -Skomentował wizytę i wydobył klucz do drzwi, rozpoczynając gmeranie w zamku.
- Rzucę tylko rzeczy… - Powiedział, ale trudno było mu manipulować jedną ręką. Drugą miał zajętą.
- Chodzi o podatek. Niebawem do naszych Szuwar przyjeżdża poborca i musimy jak najwięcej zebrać pieniędzy. Nie tylko dlatego, że musimy zapłacić do Matrice daninę, ale też dlatego, że potrzebujemy opłacić nowego Mera i Szeryfa.
Zamek w końcu ustąpił i głośno mlasnął. Kobold dbał o zamki i kłódki w całym mieście. Rzadko któraś podchodziła rdzą. Drzwi się otworzyły i urzędnik odłożył tam to co dźwigał po czym wyszedł do gościa.
- Ile ma pan w kasie? A właściwie, kiedy karczma jest w stanie opłacić te $65,00? Powinniśmy dla prowadzonych biznesów ustalić wyższe podatki niż dla domów, ale jest jak jest. Co zrobić… Tak więc?
Kobold zadarł głowę wpatrując się w Ocaleńca.
Eldritch ujął podbródek w dłoń i zaczął się wyraźnie zastanawiać. Ile miał? Parę groszy, a wciąż czekały go zakupy coby podźwignąć stan magazynowy, który.... no cóż, był mizerny.
- W kwestii mera nie byłoby większego problemu gdybym to ja się nim stał, ale bądźmy szczerzy… jakie miałbym szanse? - zapytał opuszczając dłoń, która tak niedawno zdobiła jego twarz i skupił się na koboldzie.
- Co do stanu kasy… ile mniej więcej mamy czasu do przyjazdu poborcy? Przyznam, że byłem zmuszony podjąć pewne zakupy. Stan magazynowy nie rozpieszcza, a jeszcze daleko bym był ukontentowany… - uśmiechnął się tutaj szeroko - ...ale to moje zmartwienia są.
Kobold spojrzał na karczmarza z lekkim politowaniem i poklepał go po przedramieniu.
- Nie martw się tak bardzo, panie Eldritch. Sprawy karczmy nie są tylko twoim zmartwieniem. Tylko ją prowadzisz i o nią dbasz. Na spółkę z panią DeVillepin. Nic na siłę… - Starszy urzędnik uśmiechnął się ciepło.
- Poborca będzie w tym miesiącu, a ja muszę się zorientować kto może zasilić miejską kasę. “Bury Kocur” jest naszym flagowym i najbardziej dochodowym interesem. Bez presji, ale liczymy na was. Podatki będę zbierał ratalnie, póki co. $16,25 tygodniowo. Od poniedziałku…
- Rozumiem, ale co zrobić, że traktuje “Kocura” jak moje własne dziecko? - zapytał Eldritch i się roześmiał lekko - Stanę na głowie by coś wyciągnąć z tego interesu, choć nie ukrywam, że lwią częścią dochodu jest wizyta dyliżansu. Tak czy inaczej, coś wymyślę.
- To świetnie, panie Eldritch - Trouve otworzył szerzej drzwi swojego domu i szykował się do zniknięcia w jego głębi - Niech pan próbuje. Do końca tygodnia proszę wpłacić jak najwięcej. Nie zatrzymuję już pana.
Ocaleniec uśmiechnął się szeroko.
- Zapewne jest pan bardzo zajęty i ja nie zatrzymuję, a teraz pan wybaczy “Kocur” mnie wzywa.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline