Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2017, 22:24   #47
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Walka, walka i… po walce. Nie żeby było różowo, różne potworki atakowały ich zawzięcie, stado wspinało się po zboczu by przerobić Parchy na mielone, same Parchy jednak nie miały na to ochoty. Walono ze wszystkich rur, było głośno, była kupa dymu, jeden granat, drugi, trzeci… Black05 nieco się rozpędziła z tymi granatami, a na końcu jeszcze jakieś cholerne kurczaki wyłażące z dziury chciały ich zajść od pleców.


No ale poradzono sobie i z tym, chociaż tym razem to już wypstrykała się z granatów. No cóż, rozpędziła się i tyle, na chwilę obecną wszystko jednak grało i trąbiło. Jeden czy drugi z towarzyszy oberwali niegroźnie kwasem, Dron był podobnie osmolony, a cały ten Padre ledwo dychał, pakując się w sam środek stada potworków, przeżył jednak twardy sukinkot.

W końcu zebrano dupę w troki, po czym towarzystwo zlazło po stromym zboczu w dół, mijając pobojowisko parujących ścierw… stworki były różne, różnej wielkości, budowy ciała, wszystkie jednak charakteryzowała chęć zeżarcia każdego, kto owym stworkiem nie był. Poradziła sobie w miarę dobrze na stromym zboczu, a po chwili cała ta banda, znaczy się oddział o kodzie Black, był na dole.

- Nie ma ktoś pożyczyć granata? - Wyszczerzyła do reszty ząbki. Black 09 ją opatrzyła, podobnie jak kilka innych osób... Nie czekając, i po prawdzie nie licząc na jakąś odpowiedź kwestią grantów, podziękowała krótko Rain, po czym zajęła się sobą samą. Uzupełniła stimpaki w pancerzu, zmieniła napoczęty magazynek w karabinku na pełny, napiła się i odpaliła fajka, przysłuchując sugestiom dotyczącym dalszego działania.


Wystarczyło jednak jedno słowo, jeden istotny fakt, by podjęła od razu decyzję. A w dupę tam z dżunglą, sawanną, czy potworkami, dotarcie do kolejnego Checkpointu i odroczenie eksplodowania głowy przybrało radośniejsze barwy za sprawą banalnej rzeczy: autobus.
- No jasne, że idziemy po busa - Powiedziała, strzelając przygłupawym uśmieszkiem. Znów będzie mogła się czymś pobujać po okolicy, i może tym razem nie zakończy się to totalną kraksą - No bo chyba nikomu nie chce się drałować piechotą w takim upale co? Pojedziemy szybko, na luzie, jak się co napatoczy to i rozjedziemy, a i po drodze będzie można zajrzeć do owego baru??

Oj tak, napiłaby się jeszcze piwa
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 10-02-2017 o 22:56.
Buka jest offline