Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2007, 18:28   #30
Vivian
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

Keiran wyszedł zaraz po niej, stawiał pewne kroki i jakimś cudem podążali w tym samym kierunku... Ciekawe dlaczego w takiej sytuacji tak mało przekonująca wydawała się namiętna obserwacja jednolitych ścian? Chłopak prawie rozczulił Dalilę, kiedy "nagle" zauważył jej obecność - niewinne zadziwienie odmalowujące się na jego twarzy, bez względu na umiejętności aktorskie, było skrajnie niedorzeczne.
- Nie chce ci prawić żadnych morałów, ale jak uznasz, że jestem wart by z tobą o tym porozmawiać to jestem w naszym pokoju. - powiedział i odszedł.
Rozbawił ją, ale wysłuchała uważnie do końca, tak jak robi się to przy czteroletnim dziecku. Każdy lubi, gdy jest traktowany poważnie, a szczególnie najmniej poważni ludzie. No i na swoje szczęście, poszedł jej na rękę - nie pytał, nie czekał na reakcję, tylko zmył się do pokoju. Ciekawiło ją jedynie, gdzie znajduje się ich wspólna norka... Może niekoniecznie zamierzała rozmawiać z Keiranem o "tym", cokolwiek "to" miało znaczyć. Po prostu przewidywała, iż wieczorem i tak będzie musiała tam trafić, chyba że zdecyduje się na nocleg z Tauntaunami. Teraz jednak miała co innego na głowie...

Kilkanaście minut bezskutecznie rozglądała się za Mistrzem i w końcu trafiła do punktu wyjścia: stołówki. Oparła się o ścianę, nieco już zrezygnowana, gdy zabrzęczał komunikator. Od niechcenia posłała obgryzioną pestkę do kubła na drugim końcu pomieszczenia i sięgnęła po urządzenie. "Byleby nie było za późno..." przemknęło jej przez myśl i zapragnęła jak najszybciej dowiedzieć się, o co chodzi. Nie dane jej było. Do kantyny wpakował się jakiś przystojny młodzieniec w skórzanej kurtce, rzucił swoje roześmiane "cześć" i, jak gdyby nigdy nic, dobrał się do automatu z kawą,. Zdecydowanie widziała go po raz pierwszy, a na Hoth takie przypadki były raczej rzadkością... Dalila rzuciła okiem na informację od Mistrza i nie bez satysfakcji stwierdziła, że nigdzie wybierać się nie musi.

- Witamy na Hoth. Widzę, że odnalazł Pan już gwóźdź programu turystycznego, ale może wypadałoby się przedstawić? - zwróciła się do przybyłego zimnym, niskim, miłym dla ucha głosem. Chyba nawet lekko się uśmiechnęła.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline