*Light Side* Dalila Zearalenon Keiran wyszedł zaraz po niej, stawiał pewne kroki i jakimś cudem podążali w tym samym kierunku... Ciekawe dlaczego w takiej sytuacji tak mało przekonująca wydawała się namiętna obserwacja jednolitych ścian? Chłopak prawie rozczulił Dalilę, kiedy "nagle" zauważył jej obecność - niewinne zadziwienie odmalowujące się na jego twarzy, bez względu na umiejętności aktorskie, było skrajnie niedorzeczne. - Nie chce ci prawić żadnych morałów, ale jak uznasz, że jestem wart by z tobą o tym porozmawiać to jestem w naszym pokoju. - powiedział i odszedł.
Rozbawił ją, ale wysłuchała uważnie do końca, tak jak robi się to przy czteroletnim dziecku. Każdy lubi, gdy jest traktowany poważnie, a szczególnie najmniej poważni ludzie. No i na swoje szczęście, poszedł jej na rękę - nie pytał, nie czekał na reakcję, tylko zmył się do pokoju. Ciekawiło ją jedynie, gdzie znajduje się ich wspólna norka... Może niekoniecznie zamierzała rozmawiać z Keiranem o "tym", cokolwiek "to" miało znaczyć. Po prostu przewidywała, iż wieczorem i tak będzie musiała tam trafić, chyba że zdecyduje się na nocleg z Tauntaunami. Teraz jednak miała co innego na głowie...
Kilkanaście minut bezskutecznie rozglądała się za Mistrzem i w końcu trafiła do punktu wyjścia: stołówki. Oparła się o ścianę, nieco już zrezygnowana, gdy zabrzęczał komunikator. Od niechcenia posłała obgryzioną pestkę do kubła na drugim końcu pomieszczenia i sięgnęła po urządzenie. "Byleby nie było za późno..." przemknęło jej przez myśl i zapragnęła jak najszybciej dowiedzieć się, o co chodzi. Nie dane jej było. Do kantyny wpakował się jakiś przystojny młodzieniec w skórzanej kurtce, rzucił swoje roześmiane "cześć" i, jak gdyby nigdy nic, dobrał się do automatu z kawą,. Zdecydowanie widziała go po raz pierwszy, a na Hoth takie przypadki były raczej rzadkością... Dalila rzuciła okiem na informację od Mistrza i nie bez satysfakcji stwierdziła, że nigdzie wybierać się nie musi.
- Witamy na Hoth. Widzę, że odnalazł Pan już gwóźdź programu turystycznego, ale może wypadałoby się przedstawić? - zwróciła się do przybyłego zimnym, niskim, miłym dla ucha głosem. Chyba nawet lekko się uśmiechnęła.
__________________ "Are you devil or angel...? Are you question or answer...?" |