- Saskia - przejdźmy się do jakiego innego baru, wypijemy kufelek i zastanowimy się nad dalszym naszym życiem.
Francesco wpatrywał się w główną ulicę, Forgione natomiast w plątaninę mniejszych.
- Nie ma co się spieszyć, jednak nie stójmy tu za długo. Poszukajmy czegoś w mniejszych dzielnicach - zaproponował oryginał i powolnym krokiem zaczął zagłębiać się w uliczki, poszukując odległego o przynajmniej kilka przecznic głośnego baru, gdzie można byłoby porozmawiać.