Yetara trochę zaskoczyło, że zwierzęta tak ochoczo się na niego rzuciły. Na szczęście zaskoczenie ukróciło swój efekt w porę, by fetchling uniknął ataku drapieżnika.
Było tam stanowczo za ciasno na taką walkę, ale jakoś sobie dawali na początku radę, zwinnie unikając ataków. Kątem oka Yetar zauważył, że Elvin zaczął głównie bronić Girlaen i Luny, więc fetchlingowi nie pozostawało nic innego, jak bronić swojego tyłka i w drugiej kolejności Elvina.
Osłaniając się więc swoim puklerzem złapał w rękę krótki miecz i poszedł w ślady swojego kolegi, wyprowadzając (a przynajmniej starając się) celne sztychy w śnieżne bestie. Gdyby miało mu to pomóc, na pewno nie omieszkałby użyć swoich umiejętności zabawy czasem.