Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2017, 03:32   #164
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Arno popędził za minotaurem. Z krasnoluda taki był tropiciel jak z koziej rzyci gwizdek, ale śnieg wydeptany i czerwone ślady juchy dość wyraźnie świadczyły o kierunku, w którym podążał jego przeciwnik.

Po kwadransie przedzierania się przez las dotarł do miejsca, w którym nieopodal małych kamieni i wielkich głazów na drzewach wisiały porozpruwane zwierzęta takie jak sarny, owce, kozy, a nawet dziki. Wszystkie z bebechami na wierzchu. Mogły być nawet pożerane żywcem, choć Hammerfist nie dawał głowy.

Przed nim, około dziesięć metrów dalej, stało wejście do jaskini. To tam schronił się potwór, ale khazad nie miał najmniejszego zamiaru tam wchodzić. Nie wiedział nawet co może tam czekać. Oprócz rannego minotaura.
Może było ich więcej? A może miał jakieś pułapki?
Nawet jeśli nie, to atakowanie jakiegokolwiek wielkiego stwora w jego grocie raczej do najlepszych pomysłów nie należało.

W pierwszej chwili Arno pomyślał o tym, by zaskoczyć go od góry i nawet, trzymając odległość zaszedł jaskinię od boku, ale podejście nie było łatwe, a do tego z jeszcze zaśnieżone. Tego by brakowało, żeby narobił rumoru i pospiesznie zbierał się z ziemi.

Pomyślał, że mógłby rozciągnąć linę i stworzyć pułapkę, ale... nie wziął jej ze sobą, natomiast nic w okolicy nie wyglądało dostatecznie solidnie, by móc przewrócić szarżującego minotaura.

Grimmowi nie pozostało nic innego jak wrócić do miejsca, z którego rozpoczął poszukiwania. Nie zdążył nawet zawołać, by wywabić potwora, a ten sam wypadł z pieczary. Bez ostrzeżenia rozpoczął szarżę na khazada, lecz ten zacisnął jedynie zęby i stanął w pozycji bojowej.

Minotaur zamachnął się wielkim buzdyganem, ale przeliczył się. Cios nie dotarł celu, ale natychmiast zaatakował drugi raz. Krasnolud odskoczył i natychmiast dopadł wielkoluda, który jednak z łatwością uniknął pierwszego ciosu młotem, zaś drugi próbował sparować. Na nieszczęście Arno skutecznie. Młot dosięgnął prawego ramienia, lecz nie miał wystarczającej siły, by uczynić poważniejsze szkody.

Stwór cofnął się o krok, zaś Hammerfist od razu wykorzystał okazję oraz nieuwagę. Z pomocą niewielkiego kamienia wybił się w górę i z całym impetem trzasnął bestię w rogaty łeb aż ta się zachwiała, ale nie upadła.
W chwilę później buzdygan już leciał prosto na spotkanie lewego ramienia krasnoluda, lecz ten wychylił się do tyłu. Wielka pałka przeleciała niedaleko jego klatki piersiowej.

Grimm zaatakował ponownie, próbując z daleka dosięgnąć przeciwnika. Dwukrotnie okazało się, iż pomysł był niezbyt rozsądny, gdyż ani razu nie trafił, ale dzięki temu mógł wycofać się poza zasięg rażenia ramion większej od niego bestii.

Ta jednak nie ustępowała. Kolejny cios pofrunął z góry prosto na głowę khazada. On jednak nie dał się zaskoczyć. Usunął się w bok. Buzdygan trafił w śnieg, a wyprowadzony z tej pozycji cios okazał się być niecelny.
Hammerfist próbował szybkiego ciosu bez przymierzania. Nie wyszedł, a drugi został uniknięty. Szczęście uśmiechnęło się do Arno, gdy minotaur zachwiał się, najwyraźniej trafiając na coś kopytem.
Krasnolud wykorzystał okazję. Natarł na tyle skutecznie, że zepchnął przeciwnika do defensywy zmuszając najpierw do uniknięcia ciosu lecącego wprost w korpus, a potem do parowania uderzenia w prawe ramię.

Tym razem również siła ciosu została wytracona, choć młot drasnął bestię.
Gdzieś z tyłu słyszał odgłosy nadciągającej pomocy. Być może rozproszyły go, a może to ten cholerny kamień, na który natknął się podobnie jak jego większy rywal, ale wiedział już, że nie zdąży uniknąć buzdyganu zmierzającego wprost na spotkanie z jego głową.

Mimo wszystko spróbował i... zapadła ciemność.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline