Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2017, 13:50   #106
kinkubus
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
Skowyt czekała na odpowiedni moment. Miała nadzieję odciąć końcówkę pochodu, by dać Sherrin czas na zarżnięcie czarodzieja. Zrobiłaby to inaczej, ale nie mieli czasu na dyskusje, więc przystała na pomysł większości. Wiedziała, że nie da rady całkowicie zawalić przejścia, nie tym zaklęciem, nie w takich warunkach, ale mogła przynajmniej spróbować przygnieść licznymi stalaktytami niewolników lub nadzorców.
Kiedy przeciwnicy przeszli już na drugi koniec przejścia, nie było wyboru, jak zacząć zasadzkę. Ledwo widziała sylwetkę drowa, więc zamiast ryzykować pudłem, zwaliła kamienne formacje na orków i ogra, których przyszpiliło do podłoża. Wystarczająco dobrze, żeby nie oddali łotrzycy, niewystarczająco, żeby nikt nie mógł przejść.

Nagle Liv zaczęła krzyczeć i panikować. Poł-orczyca nie mogła się rozdwoić, by pomóc na dwóch frontach, ale za to mogła wysłać Strzępa, samej zostając na skałkach. Warknęła rozkaz po orczemu, a dinozaur w odpowiedzi natychmiast ruszył wzdłuż krawędzi skałki i skoczył na dobre czterdzieści stóp, zanim wylądował na gruncie, przez który sunął prosto na plecy drowa, który nie spodziewając się nagłego pojawienia gada, został rozszarpany na miejscu.
W tym samym czasie, Skowyt rzuciła zaklęcie na kawałek wapiennej ściany i zrównała ją niemal z ziemią, kierując całą moc w ten jeden fragment, torując tym samym przejście dla elfki. Łuczniczka pognała od razu na ratunek, ale druidka widząc, że zostawiła zdezorientowanego Żmija za sobą, krzyknęła, by coś z nim wcześniej zrobiła. Dostał prosty rozkaz do ataku, który wykonał z należytym pietyzmem, ostrzeliwując z gruczołów całą grupę orków i drowów, oślepiając większość z nich.

Pozbawiona przydatnych w tym starciu zaklęć, postanowiła wreszcie przejść do zwarcia. Oczywiście nie mogło być tak pięknie, ktoś po prostu MUSIAŁ zastawić jej drogę! Tym razem był to Cliff, na którego prawie wpadła i niemal oberwała od jednego z oślepionych orków. Czy ci cholerni ludzie muszą plątać się pod nogami? Własna grupa przeszkadzała jej bardziej, niż przeciwnicy, nie mogła postawić kroku, żeby na kogoś nie wpaść.
Przez to wszystko stanęła tak niefortunnym miejscu, że oplatająca ją błyskawica, którą wystrzelił drider, wleciała prosto na stojącego za nią Sama, kładąc go na ziemi w bezruchu. Pół-orczyca dalej trzymała się na nogach, ale nie była pewna, czy bard przeżył. Zaczęła młócić wszystko, co ważyło się stanąć w pobliżu, podczas gdy Strzęp wybijał jednego przeciwnika za drugim, niedaleko Sherrin.

Wreszcie wszystkich pozabijali, oprócz jednego drowa. Najchętniej zabiłaby i jego, ale najpierw musiał coś zrobić z własnymi ranami. Jak rzecze przysłowie Dzieci Czerwonej Ziemi: „jeśli nie jesteś w stanie pomóc sobie, nie pomożesz i innym”.
 
kinkubus jest offline