Mężczyzna szybkim ruchem rapiera pozbył się całej krwi, która pozostała po zabitym stworzeniu i z powrotem przypasał broń.
- Ładny komitet powitalny... - Prychnął.
Słysząc rozmowę reszty wzruszył tylko ramionami.
- Moim zdaniem to niewarte ryzyka. Kto wie co jeszcze czai się w wodzie. - Powiedział głośno i westchnął, kiedy reszta zajęła się ratowaniem zwierzaka.
Sam zamiast tego spokojnie i niespiesznie podszedł do swojej koszulki kolczej, wynosząc ją trochę głębiej na suchy ląd, żeby nieco przeschła i sprawdził stan pozostałych rozbitków.
Wolał nie zbliżać się zbytnio do tajemniczego mężczyzny, ze skutymi rękoma, nie wiedząc jakimi umiejętnościami dysponuje, więc jedynie z bezpiecznej odległości ocenił czy wszystko u niego w porządku i skierował się ku gnomowi i dziewczynie,
- Gelik! Gelik! - Powiedział spokojnie potrząsając lekko ramionami mężczyzny - Wszystko w porządku?
__________________ "Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga." |