Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2017, 12:06   #21
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Następny magiczny pocisk mignął nad falami, skutecznie zakańczając żywot egzotycznego drapieżnika. Wyglądało na to, że póki co był to ostatni.

180 punktów doświadczenia dla każdego


Znacznie ułatwiło to pracę wojowniczki, zwierzę nie atakowane, już tak się nie rzucało, poza tym osiołek był już wycieńczony i nie miał za bardzo siły szarpać za sieć. Łatwiej było więc zachować równowagę, bo nie trzeba było dodatkowo z nim walczyć. Wypadało tylko wciągnąć pokrwawione, wycieńczone, ledwo żywe cielsko na górę. Niestety, wyglądało na to, że nikt jej w tym ciężkim zadaniu nie pomoże.

Nerisa STR d20+3 vs 10= 20 sukces


Kobieta zaparła się potężnie i w końcu dała radę. Chwilę później osiołek już leżał na piasku plaży, ciężko dychając. Wyglądał na okropnie poranionego, już przed atakiem stwora same fale i skały zrobiły swoje. Na szczęście zbliżała się już do niego jego właścicielka. Wypowiadała magiczną inkantację, a jej dłoń lśniła złotawą poświatą.

Spell: stabilize


Jej magia zatrzymała krwawienie, jednak rany były bardzo głębokie, być może pokiereszowane były też trzewia wymęczonego zwierzęcia. Wiedźma musiała zdecydować, na którą istotę poświęcić swoją silniejszą magię leczniczą. Wcześniej pospiesznie zbadała pozostałych rozbitków i wyglądało na to, że, z wyjątkiem lekkich ran, tylko ruda dziewczyna i osioł wymagali jej pomocy. Dziewczynie pomogła już podobnie jak zwierzęciu, jednak powstrzymywało to tylko umieranie, a nie wyleczyło obrażeń.

***

Tymczasem, po drugiej stronie plaży młody szermierz próbował przemówić upartej kobiecie do rozumu.

Sander diplomacy d20+3 vs 15= 11 porażka


Gdy wspomniał o dzikich zwierzętach, wydawało się, że obudził w niej cząstkę rozsądku, spojrzała na gęstą, wyjącą tysiącem głosów dżunglę, wyraźnie kalkulując swoje szanse. Cóż, wyglądało na to, że kalkulacja wyszła na jego niekorzyść.
- Nie idźcie za mną - syknęła tylko, wskazując go groźnie sztyletem. Chwyciła naderwany plecak, który leżał w jednej z hałd blisko niej i pognała w zarośla.

- No i piknie! - skomentował gnom, rozmasowując obitą głowę - Przynajmniej jedna wam się wywinęła, parszywy piraci! - wskazał oskarżycielsko szermierza grubym, krótkim paluchem. - Choć przyznać muszę, żeście sobie to sprytnie wykoncypowali, przekupiona załoga, co? Dużo zachodu! I do tego ta gra aktorska! Gotów byłem przyrzec, żeś układnym młodym człowiekiem, a nie plugawym korsarzem w przebraniu! Ale cóż... - otrzepał się z piachu, wypiął dumnie i poprawił swoją bufiastą koszulę - Wszak nie ma co się dziwić, porwanie Lorda Gelika Aberwhinge to nie w kij dmuchał! Z pewnością przyniesie wam sławę w tych waszych parszywych pirackich kręgach! A i pewien jestem, że władze w Sargavie sowity okup za mnie dadzą! - odszukał swój kapelusz i strzepnął z niego wodorosty i piach. - No to ruszamy! Którędy do herszta? Mam nadzieję, że macie tu gdzieś jakąś godziwą piracką kryjówkę! Wszak urząd zapłaci więcej, gdy będę w znakomitej formie! Wina aby jakiegoś zrabowanego nie macie? Suszy straszebnie.
 
Tadeus jest offline