Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2017, 19:34   #64
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację

Odległa galaktyka, wiele tysiącleci wstecz...

Przestrzeń kosmiczna przerażała. Ten ogrom pustki, ciszy i mroku... Jednak miejscami wszechświat przez zagęszczenie materii tworzył miejsca zdatne do życia. Dlaczego, skoro tak szybko i łatwo je odbierał?

W głowie młodego Anomandera, odezwał się głos ojca.
-Είμαστε το ίδιο… // - Jesteśmy taką samą materią, ja reszta wszechświata synu. Wszystko z czego się składamy, każda cząstka i pierwiastek został wytworzony w wyniku złożonych reakcji w trzewiach gwiazd. W całości powstaliśmy z gwiazd. Cały wszechświat jest naszym domem... Nadszedł czas by ponownie wyruszyć w drogę, to wszystko synu, znajdziemy nowe miejsce.//

Anomander wyczuł w ciele "αμύγδαλο" emocje z jakim jego ojciec przelewał informację. Nie odezwał się jednak by choć trochę dać upust jego uczuciom. Ojciec był słaby i tak niewiele rozumiał. Dawno już ich percepcje oddaliły się od siebie na tyle, że nie potrafili się zrozumieć. Anomander przerastał go w niemal każdym calu. Zamknął swój umysł i z zaciśniętymi ze złości wargami patrzył przez plásmaparáthyro statku kosmicznego na powolnie oddalającą się planetę. Planetę, która wkrótce nie będzie niczym innym jak wyjałowionym kawałkiem skały. Wszystkie wspomnienia, cały dorobek ludzkości miał zaginąć wraz ze śmiercią całego układu.

Opuszczona oaza życia, oddalała się nieuchronnie i przerażająco powoli. W tym olbrzymim wszechświecie to jedno miejsce było na tyle naiwne by walczyć o przetrwanie. W końcu poległ i on. Układ który spośród centylionów nie wyróżniał się niczym szczególnym. Jeden żółty karzeł, osiem planet, wiele mniejszych ciał niebieskich i nieprzebrane morze ciemnej pustki. Pustki, którą przemierzali z niewielka nadzieją.

Gdyby tylko podążyli za jego wskazówkami...








Część druga już w drodze!
 
Rewik jest offline