Wątek: [Imaginica] ...
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2007, 22:03   #35
geerkoto
 
Reputacja: 1 geerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodze
L
Otwór zaczął się formować na kształt rysy, przeszedł potem w szczelinę, by ostatecznie wrosnąć niczym korzeń w ścianę. Poświeciwszy latarką zobaczyłaś, że Twój wewnątrzścienny judasz rozszerza się ukazując szkielet dinozaura.
Całe szczęście ogromny gad nie tylko umarł dawno temu, na dokładkę skamieniał dokumentnie. Na przegubie przedniej łapy błysnął złoty zegarek.
Dalej było widać jedynie obecność większej komory, jednak ograniczona moc latarki nie pozwalała dostrzec nic więcej. Jednak od czego jest się Imago?
Latarka wypluła z siebie dodatkowe stadko fotonów.
Sąsiednie pomieszczenie było większe i suchsze zapewne, sądząc po jaśniejszej barwie wapiennych skał. Było też zapewne puste, gdyż nikt nie próbował zaglądać w świecącą dziurę.
W celi rozległo się szczekanie.
Odwróciłaś wzrok w momencie, gdy Madzia kończyła wytrząsanie psów z atlasu.
- Teraz! - krzyknęła.
Kociak jednym kopniakiem usuwa łom.
Psy wyskakują jak jeden mąż na korytarz dopadając szturmujące drzwi szkielety...

M
- Możemy być wszędzie... - Kociak wzrusza ramionami. - Jest spora szansa, że w podziemiach biblioteki.
Zauważasz, że Nika zaczyna majstrować coś przy ścianie.
Instruujesz Kociaka szukając atlasu. Po chwili całą celę wypełnia powarkiwanie, szczeknięcia, jak również cała kupa psiaków, które ten cały hałas generują.
- Teraz!
Psy wyskakują na korytarz, rzucając się na spanikowane nagle szkielety.

L&M
Wyskakujesz z celi podążając za psim oddziałem specjalnym do walki z kośćmi wszelakimi.
Psy szybko poradziły sobie ze szkieletami. Sądząc z ilości walających sie po podłodze, lub porywanych właśnie przez psy kości, strażników był nawet tuzin.
Kociak przejmuje inicjatywę przewodnika.
- Tędy! - wskazuje ręką kierunek, po czym zaczyna gnać przed siebie.
Spoglądasz pytająco na towarzyszkę, by po chwili zorientować się o słuszności wyboru kierunku - znajdujecie się ślepym zaułku korytarza.
Ruszasz za Kociakiem, próbując zobaczyć ją w mroku dalszej części korytarza.

L
W nagłym olśnieniu wzmacniasz ponownie latarkę.

L&M
Silny strumień światła, godny jupitera, rozświetla cały korytarz. Zauważasz kolejne drzwi, jakieś dwieście metrów dalej, naprzeciw drzwi - zgaszona świeczka. Zauważasz też biegnącego Kociaka, jej twarz oprócz wysiłku wyraża przerażenie.
- Wra! Ca! My! - Krzyczy, łapiąc oddech.
Za nią toczy sie ogromna kamienna kula.
Po chwili, już w waszej celi, tuż po tym jak kula wyhamowała wbijając się w ścianę, blokując drzwi, słuchacie wytłumaczeń Kociaka.
- Z sufitu nagle spadł malutki kamyk, potem trochę urósł... - wskazała kciukiem za siebie, na drzwi. - Wygląda na to, że nagromadzenie imaginowanych zmian...
Urwała, gdy z głośnym skrzypnięciem sufit zaczął zsuwać się ku posadzce...
 
__________________
Znowu boli (blog)...

Ostatnio edytowane przez geerkoto : 01-06-2007 o 19:44.
geerkoto jest offline