Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-05-2007, 14:33   #31
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Nika

- Ależ Madziu, poczekaj! Tak od razu łomem. Spróbujmy najpierw tak... - zabieram Oczytanej Madzi latarkę i przyglądam się zamkowi wnikliwie. Po czym wyciągam wsuwkę i imaguję ją. Trochę twardszą, metal przybiera kształt litery L na tyle dużej, aby bez problemu zmieścić się w zamku i nie złamać. Po czym wkładam wytrych do zamka tak, aby mniejsza nóżka "L" znalazła się tam, gdzie zwykle listek klucza. Po czym staram się przekręcić w odpowiednią stronę. Filmów się kurcza szpiegowskich naoglądałam jak nic. A co do zamka...
- Madziu, w którą stronę przekręcamy klucz, żeby otworzyć drzwi? - wzdycham grzebiąc wytrychem uparcie - Od dziecka miałam z tym problem.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 24-05-2007 o 14:40.
Latilen jest offline  
Stary 24-05-2007, 21:10   #32
 
geerkoto's Avatar
 
Reputacja: 1 geerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodze
M
Drzwi na szczęście nie były otwarte, na szczęście, zakładając, że nie chciałaś się wygłupić wyważając, przysłowiowe drzwi otwarte na oścież.
Łom miło ciąży w rączkach, aż świerzbi by go wykorzystać.
Na nieszczęście drzwi ściśle przylegają, ciężko będzie znaleźć miejsce gdzie można by wcisnąć kartę kredytową, nie mówiąc o końcówce "łyżeczki".
Stoisz, lustrując drzwi. Promień światła ujawnia kolejne centymetry szczeliny.
O, jest. Obiecujący fragment.
Właśnie przymierzałaś się do podejścia do drzwi, gdy latarka wywędrowała z Twojej ręki. Dostała nóżek? - pomyślałaś w pierwszej chwili, by potem poprawić się - nóżek nie, ale rączkę owszem.
Przyglądasz się Nice. Co prawda nikt tego nie zobaczy, ale Twoja mina zdradza sceptyczne nastawienie do metody zachowawczej.
Zastanawiasz się właśnie, czy nie ostrzec, przed problemami w znalezieniu zamka. W końcu, kto umieszczałby zamek po wewnętrznej stronie drzwi celi?
Już masz zamiar parsknąć i zabrać się do roboty przy drzwiach, gdy zauważasz, że Nika zaczyna dłubać w zamku.
Zapytana, wytrącona z równowagi odpowiadasz mechanicznie:
- Zwykle, tak... - wykonujesz ręką gest, naśladując ruch otwierania zamka kluczem.
Po chwili dociera do Ciebie, że radosne dłubanie, to jednak nie wiedza praktyczna na temat podważania zamków - jak nazywają to angole.
Nie dbasz o to, czy promień światła ujawni triumfalny uśmiech.
Podchodzisz do drzwi, nonszalancko zawiesiwszy łom na barku. Czas na zrobienie drzwiom z du... ekhem, pupy jesieni średniowiecza.
Czyje na wierzchu? - w myślach układasz frazę, która miałaby przypieczętować klęskę fanatyczki filmów szpiegowskich.
"Klik" - zamek ustąpił...

L
Odbierasz latarkę i od razu kierujesz ją na drzwi, poszukując zamka. Nie ma? Zdziwiona przebiegasz po powierzchni drzwi wzrokiem wszerz i wzdłuż.
Gdzie jesteś, draniu? - w myślach samokrystalizacji ulega pomysł zrobienia mu krzywdy. Zamek znalazł się, dokładnie tam, gdzie znaleźć powinien - pewnie się wystraszył, drań - uśmiechasz się w myślach.
No, do dzieła.
Zaczynasz dobierać się do zamka. Może nie jesteś ekspertem, ale wrodzony optymizm sprawia, że wiedza podpatrzona wydaje się być dokładnie tym, czego potrzebuje początkujący włamywacz.
Język sam znajduje sobie drogę na zewnątrz - najwidoczniej kierując się zasadą "jeśli nie wywalisz jęzora, nie uda Ci się nic zmajstrować".
Profilaktycznie dopytujesz się o kierunek obrotu, konieczny do otwarcia zamka.
- Zwykle, tak... - pada odpowiedź, wiele mówiąca odpowiedź.
Po chwili orientujesz się, że skierowanie źródła światła na Magdę będzie dobrym pomysłem.
Oświetlona stoi ze zdziwioną miną, kręcąc ręką, jak podczas otwierania nieistniejącego zamka nieistniejącym kluczem.
Poinstruowana wracasz do pracy ze zdwojonym zapałem.
Opór maleje. Czujesz, że sukces jest bliski.
"Klik" - voila - zamek ustąpił...

L&M
...szczęknął rygiel. Drzwi otwarły się na oścież...
Zapewne oglądanie horrorów, zabawa kośćmi, czy inne metody oswajania się z grozą mają pewną skuteczność, jednak gdy w drzwiach pojawił się ludzki szkielet, przeżyłaś szok.
Świeca w lichtarzu za jego plecami musiała być przyczyną wrażenia, które wywarł. Ruchliwy, można by powiedzieć żywy, szczególnie w porównaniu ze szkieletem, płomień wyłania z mroku kościec skacząc po gładkich powierzchniach koloru... Hmmm... Kości słoniowej? Skojarzenia, tak absurdalne w tej chwili oswajają grozę - jednak sukces. Jednak nawet oswojony szkielet, trzymający w jednej ręce klucze, a w drugiej wyszczerbiony co prawda, ale jak najbardziej miecz; to całkiem realne zagrożenie. Pojawienie się w przejściu kolejnego kościanego strażnika, sugeruje dalsze pogarszanie się Twojej sytuacji.
Ucieczka nie wchodzi w drogę...
 
__________________
Znowu boli (blog)...
geerkoto jest offline  
Stary 25-05-2007, 16:25   #33
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Madzia

Odepchnęłam Nike na bok, jednym szybkim ruchem zamknęłam drzwi. Dobrze, że kościaki nie są zbyt lotne i szybkie. Podpieram drzwi łomem, tak aby szkielet chwilowo nie mógł wejść do środka. Zyskałam trochę na czasie. Nerwowo, przerzucam zawartość torby.O jest, ta będzie odpowiedzenia, wyciągam "Atlas kynologiczny".

-Ruda, jak powiem już to kopnij łom i odblokuj drzwi! A tak na marginesie czy wiesz w ogóle gdzie my jesteśmy?-wołam do Kociaka.

Otwieram książkę i skupiam całą moją wyobraźnię na zdjęciach w niej zawartych. Odwracam książkę do góry okładką, z pomiędzy stron zaczynają wyskakiwać psy.

-Teraz!!!-krzyczę do Kociaka, dziewczyna jednym kopniakiem usuwa łom.

Drzwi stanęły otworem, a w nich strażnik, psy wyczuły kości. Jeśli mój plan zadziała, łapię łom leżący na podłodze do jednej ręki, drugą chwytam dłoń Niki i wybiegam z nią na korytarz. Może Kociak wie jak nas stąd wyprowadzić?! Jeśli nie to biegnę w kierunku z którego nadszedł drugi strażnik.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 25-05-2007 o 16:32.
MigdaelETher jest offline  
Stary 31-05-2007, 20:31   #34
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Właściwie to zanim cokolwiek powiedziałam, sytuacja wymknęła się lekko spod kontroli. Już nie mówiąc o tym, że te kościeje tak dziwnie się uśmiechały. A może ja mam omamy? W każdym razie nie chcą przeszkadzać, zostałam odepchnięta, aby psy mnie przypadkiem nie stratowały i czekałam na dalszy bieg wypadków.
No to ciekawe, ciekawe, zadziała - nie zadziała...
- A może by tak dziurę w ścianie zrobić? - bąknęłam niewyraźnie. Ale jeśli to jedyne, co mogę obecnie wymyślić, to sobie gratuluję. Ale może by spróbować? Ale chwila, skoro jesteśmy w lochach to robienie dziury w ścianie nie da nic dobrego. Co innego w suficie... Spojrzałam do góry. Bez przesady. Ale ciekawe co też jest po tej drugiej stronie. Koncentruje się na zimnych chropowatych kamieniach, które stają się plastyczne i powinna zaraz powstać mała dziura - na razie tylko taka, aby spojrzeć co też się znajduje obok. A pomóc mi ma w tym latarka. Światło nigdy nie zawadzi...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 31-05-2007 o 21:09.
Latilen jest offline  
Stary 31-05-2007, 22:03   #35
 
geerkoto's Avatar
 
Reputacja: 1 geerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodze
L
Otwór zaczął się formować na kształt rysy, przeszedł potem w szczelinę, by ostatecznie wrosnąć niczym korzeń w ścianę. Poświeciwszy latarką zobaczyłaś, że Twój wewnątrzścienny judasz rozszerza się ukazując szkielet dinozaura.
Całe szczęście ogromny gad nie tylko umarł dawno temu, na dokładkę skamieniał dokumentnie. Na przegubie przedniej łapy błysnął złoty zegarek.
Dalej było widać jedynie obecność większej komory, jednak ograniczona moc latarki nie pozwalała dostrzec nic więcej. Jednak od czego jest się Imago?
Latarka wypluła z siebie dodatkowe stadko fotonów.
Sąsiednie pomieszczenie było większe i suchsze zapewne, sądząc po jaśniejszej barwie wapiennych skał. Było też zapewne puste, gdyż nikt nie próbował zaglądać w świecącą dziurę.
W celi rozległo się szczekanie.
Odwróciłaś wzrok w momencie, gdy Madzia kończyła wytrząsanie psów z atlasu.
- Teraz! - krzyknęła.
Kociak jednym kopniakiem usuwa łom.
Psy wyskakują jak jeden mąż na korytarz dopadając szturmujące drzwi szkielety...

M
- Możemy być wszędzie... - Kociak wzrusza ramionami. - Jest spora szansa, że w podziemiach biblioteki.
Zauważasz, że Nika zaczyna majstrować coś przy ścianie.
Instruujesz Kociaka szukając atlasu. Po chwili całą celę wypełnia powarkiwanie, szczeknięcia, jak również cała kupa psiaków, które ten cały hałas generują.
- Teraz!
Psy wyskakują na korytarz, rzucając się na spanikowane nagle szkielety.

L&M
Wyskakujesz z celi podążając za psim oddziałem specjalnym do walki z kośćmi wszelakimi.
Psy szybko poradziły sobie ze szkieletami. Sądząc z ilości walających sie po podłodze, lub porywanych właśnie przez psy kości, strażników był nawet tuzin.
Kociak przejmuje inicjatywę przewodnika.
- Tędy! - wskazuje ręką kierunek, po czym zaczyna gnać przed siebie.
Spoglądasz pytająco na towarzyszkę, by po chwili zorientować się o słuszności wyboru kierunku - znajdujecie się ślepym zaułku korytarza.
Ruszasz za Kociakiem, próbując zobaczyć ją w mroku dalszej części korytarza.

L
W nagłym olśnieniu wzmacniasz ponownie latarkę.

L&M
Silny strumień światła, godny jupitera, rozświetla cały korytarz. Zauważasz kolejne drzwi, jakieś dwieście metrów dalej, naprzeciw drzwi - zgaszona świeczka. Zauważasz też biegnącego Kociaka, jej twarz oprócz wysiłku wyraża przerażenie.
- Wra! Ca! My! - Krzyczy, łapiąc oddech.
Za nią toczy sie ogromna kamienna kula.
Po chwili, już w waszej celi, tuż po tym jak kula wyhamowała wbijając się w ścianę, blokując drzwi, słuchacie wytłumaczeń Kociaka.
- Z sufitu nagle spadł malutki kamyk, potem trochę urósł... - wskazała kciukiem za siebie, na drzwi. - Wygląda na to, że nagromadzenie imaginowanych zmian...
Urwała, gdy z głośnym skrzypnięciem sufit zaczął zsuwać się ku posadzce...
 
__________________
Znowu boli (blog)...

Ostatnio edytowane przez geerkoto : 01-06-2007 o 19:44.
geerkoto jest offline  
Stary 01-06-2007, 22:27   #36
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Madzia

Wbijam łom w ziemię, zaciskam na nim ręce, czuję jak metalowa struktura zwiększa swoją objętość w moich dłoniach. Potężny metalowy filar zatrzymał sufit tuż nad naszymi głowami.Wspinam się na palce i zaczynam dokładnie badać sufit.

-Mówisz, że najprawdopodobniej jesteśmy w podziemiach biblioteki?-spojrzałam na Kociaka-W takim razie nie pozostaje nam nic innego jak przebić się na wyższą kondygnacje.

Słupek zaczyna trzeszczeć, a na nasze głowy osypują się drobne kamyczki.Szybko przegrzebuję zawartość mojej torby i wyciągam ślicznie ilustrowaną książkę dla dzieci pt "Ferdynand Wspaniały".

-Co prawda ta imaginacja, może poważnie naruszyć równowagę, ale nie mamy wyboru.Podpora nie wytrzyma długo!-jakby na potwierdzenie moich słów żelazo jęknęło przeciągle.

Położyłam otwartą książkę na ziemi, dłonie przyłożyłam do kredowych kartek. Po chwili wstałam a z książki wyjechała kabina windy. Drzwiczki otworzyły się powoli a z wnętrza wychylił się pies w garniturze i cylindrze na głowie.

-Dzień dobry, Panie na które piętro?-zapytał szarmancko przytrzymując nam drzwi.

-Dzień dobry Panie Ferdynandzie-dygnęłam grzecznie-Na parter poprosimy.Dalej dziewczyny wsiadajcie!

Mam nadzieję, że zajedziemy na parter biblioteki, a potem będziemy mogły z Niką w końcu wyruszyć na Zachód w poszukiwaniu przygody naszego życia i książki przy okazji.

-Nie sądzi Pani, Pani Magdaleno, że ostatnio pogoda się znacznie pogorszyła?-pies zwrócił się do mnie,wsiadłam do windy i zaczęłam wymieniać z Ferdynandem uwagi na temat pogody, reumatyzmu i wpływu promieniowania kosmicznego na uprawę kabaczków .
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 01-06-2007 o 22:33.
MigdaelETher jest offline  
Stary 01-06-2007, 22:44   #37
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Zdyszana opieram się o ścianę. Taka ucieczka przed toczącym się głazem bynajmniej do przyjemnych nie należy.
- A właśnie się zastanawiałam, kiedy poczujemy na własnej skórze zawirowania przestrzeni - rzuciłam w powietrze. No nie, zaczynam mówić jak kociak. Wzięłam głębszy oddech i wyjęłam aparat. W czasie, gdy Madzia zajmowała się imagowaniem, ja zrobiłam kilka zdjęć (oczywiście z fleszem) dinozaurowi w całej jego okazałości oraz w częściach. Jedno poświęciłam specjalnie na zegarek. Ładny był, a żerować na czyjejś mumifikacji nie mam zamiaru. Po czym szybko weszłam do windy mając nadzieję, że zdążymy się stąd wydostać zanim łom zrezygnuje ze współpracy. Postanowiłam, że podczas tej krótkiej podróży z Ferdynandem przybliżę Kociakowi, co też się zdarzyło (i czego się dowiedziałam) podczas mojej "wycieczki czasowej". W końcu miałam to już zrobić chwilę temu, tylko jakoś sytuacja nie pozwoliła...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 02-06-2007, 01:23   #38
 
geerkoto's Avatar
 
Reputacja: 1 geerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodze
M
Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej - pomyślałaś słuchając o wycieczkach temporalnych. - Mogłabym spróbować imaginować Grimoire do ręki...

L
Zdjęcia wyszły obiecująco. Zwłaszcza te przepełnione dynamizmem ucieczki przed sufitem.

L&M
Drzwi windy otwierają się.
- Parter, miłe panie. Oj, wypadałoby rzec raczej panienki. Proszę o wybaczenie - rzekł Ferdynand, nieco zmieszany.
Pożegnawszy się wyszłaś na zewnątrz. Ewidentnie na zewnątrz. Zamiast spodziewanego holu biblioteki patrzysz właśnie na megalityczne głazy ustawione w kręgi. Wokół, jak okiem sięgnąć wzgórza. Wiatr głaszcze delikatnie trawę, powietrze pachnie ozonem, słońce ledwie przedziera się przez gęsty płaszcz chmur wiszących tak nisko, że zdają się być na wyciągniecie ręki.
Nieco skonsternowana odwracasz się w kierunku windy, jednak zamiast rzeźbionych drzwi, zauważasz gładką powierzchnię granitu.
Rozglądasz się, zastanawiając nad możliwością zlokalizowania miejsca swego pobytu. Loch może nie pachniał ładnie, jednak pustkowie wcale nie zachęca do wycieczki na zachód. Ile taka droga miałaby zająć?
Ponure myśli rozproszyło zjawienie się dwóch mężczyzn. Podeszli powoli. Pierwszy, blady blondyn w czarnym smokingu, drugi, murzyn o okrutnie pokręconych włosach w śnieżnobiałym garniturze.
- Mówiłem? - murzyn gestykulował mówiąc. - To one, przegrałeś bracie stówę...
- Dzień dobry paniom - ukłonił się wam biały. - Jesteśmy funkcjonariuszami policji temporalnej. Zostaliśmy wysłani...
- Koleś, czemu im mówisz. Potem i tak wymażemy im pamięć - czarny nadal traktował cię jak powietrze. - Czekaj, ty chcesz im dać pouczenie...
- Nie, głupku. Nie będziemy wymazywać pamięci tym miłym paniom - warknął biały. - Jak chcesz wiedzieć dlaczego, zerknij.
Chwilę milczeli. Biały uśmiechnął się przepraszająco.
- Musimy naprawić to, co przez przypadek panie popsuły. Dziura w linii czasu zaczęła się poszerzać. Prosiłbym o pamiętanie o tym, na przyszłość. Zabawy z czasem rzadko kiedy kończą się dobrze.
- Kurcze, koleś - czarny przerwał trans. - Nie możemy im mazać pamięci...
- Wystarczy! - biały podniósł głos. - Do roboty.
Ustawili sie plecami do siebie i zaczęli biec. Każdy z nich wykonał pętlę, tworząc razem ósemkę. W chwili, w której powinni zderzyć się zniknęli.
Zniknęły też megality. Zresztą zupełnie nie pasowałyby do wystroju hallu biblioteki.
- Czym mogę służyć? - zapytał ściszonym głosem orangutan siedzący za biurkiem.
 
__________________
Znowu boli (blog)...
geerkoto jest offline  
Stary 03-06-2007, 14:23   #39
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Ja się chyba nigdy nie przyzwyczaję. Westchnęłam.
- Poradzimy sobie same, dziękujemy. - uśmiechnęłam się do bibliotekarza i pociągnęłam dziewczyny do czytelni. Tam usiadłam na fotelu i zdjęłam sweter. Nigdy więcej nie bawić się czasem. Dzięki Złoty. Nie myślałam, że to się może skończyć aż tak źle - znaczy spotkaniem tutejszych Facetów W Czerni. No nic.
- To jak z tym imagowaniem do ręki? - pytam Madzię. - Właściwie ułatwiłoby to sprawę, ale mam wrażenie, że ten złośliwy grimore tak łatwo "odnaleźć" się nie da. Zresztą z tą przestrzenią to może się wszystko zdarzyć - już w epoce kamiennej byłyśmy. - Uśmiecham się na wspomnienie naszych min. - Ale spróbować nie zawadzi. - wyciągam z torby aparat fotograficzny i z ustawionym na wyświetlaczy zdjęciem tomu podaję go Madzi. - A potem najwyżej na Zachód...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 10-06-2007, 09:02   #40
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Tęsknym wzrokiem popatrzyłam w kierunku, gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się czarujący blondyn.Kurcze, ale mam pecha, taki przystojny facet, westchnęłam, zniknął bez śladu zanim zdążyłam dać mu mój numer telefonu, albo choćby zamienić parę słów. Opanował mnie ponury nastrój, jak tak dalej pójdzie, przy takiej pracy nigdy nie znajdę męża i zostanę starą panna, będę hodować mnóstwo kotów, chodzić cały dzień w papilotach i zrzędzić. Rodzice będę mną straszyć swoje dzieci "Jedz, owsiankę synku, bo przyjdzie ta straszna, stara Magda i cię porwie...!"Wzięłam głęboki wdech i odsunęłam od siebie ponurą wizje. Przeszłyśmy do czytelni i usiadłyśmy przy małym stoliczku. Kiedy usłyszałam czego oczekuje ode mnie Nika, włos zjeżył mi się na głowie.

-CO!! CZY TY OSZALAŁAŚ!!- zerwałam się z krzesła i utkwiłam zdumiony wzrok w dziewczynie.

Nie powinnam była podnosić głosu, kiedy tylko echo ucichło, przy naszym stoliczku pojawiła się prawie dwumetrowa baba, o kubaturze szafy czterodrzwiowej w stroju tyrolskim. Włosy miała splecione w dwa warkocze grube jak moje przedramię w jednej ręce trzymała książkę a w drugiej miniaturową mucząca cichutko krowę.

-Halt die klappe fräulein! Tu być czytelnia, ja, jeszcze raz krzyknąć a Helga cię ukarać, ja !- to mówiąc spojrzała na mnie groźnie, cichutko usiadłam z powrotem na krzesełku.

Kiedy Helga odeszła kontynuowałam moją rozmowę z Niką.

=Czy ty wiesz czym grozi, coś takiego!? Jakie to może mieć konsekwencje!- moja ekscytacja rosła coraz bardziej,przestałam kontrolować natężenie głosu- MOGŁY BYŚMY WYWOŁAĆ APOKALIPSĘ!

Na Helgę nie trzeba było długo czekać, złapała mnie w pół, przerzuciła na sposób strażacki przez ramię i zaczęła iść w bliże nie znanym mi kierunku.
 
MigdaelETher jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172