Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2007, 22:31   #504
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Czacha;
Kiedy otwierasz śluzę, siłą rzeczy przepuszczasz wodę z zalanego pomieszczenia do kolejnego pomieszczenia. Wraz z prądem wody wpływasz do niewielkiego przedsionka o metalowych ścianach, z tekstem „bu!” XD Woda zaczyna zalewać przedsionek i kolejne lampki strzelają, zalane wodą. Przed sobą widzisz niewielki szyb prowadzący w górę i drabinkę. Nawet nie musisz wchodzić po niej, bo gdy wody przybywa, siła wyporu unosi cię coraz wyżej i wyżej. Słyszysz jakieś głosy, ale nie, to nie wynik jakichś zaburzeń psychicznych. To głos Gengiego i jakiś obcy ci ton. Wdrapujesz się na szczyt drabinki, i widzisz niewielki korytarzy, ślepo zakończony. Stoją w nim dwa gnomy. Bosko XD

Gengi; drugi gnom MA kuszę!.... >_< ale zachowuje się jakby przeżywał kryzys osobowości i po wycelowaniu w ciebie, rychło opuszcza kuszę i macha do ciebie oO’A zaraz potem splunął ci pod nogi XD I przemawia, twierdząc, że jest Astarothem.

Gengi, Astaroth; - bu! OO’
Bu…?!
Zerkacie na Cranium, który wdrapał się po drabince na ‘pokład’ na którym rezydujecie. Stoicie w małym wąskim korytarzu, na ścianach jakieś dźwignie i pokrętła, za Gengim zamknięta śluza prowadząca do „gęby” krakena, a z drugiej strony drabinka w dół i ... podnoszący się poziom wody ^^’

Gengi; jako inżynier chcesz zając się naprawą uszkodzeń. [Astaroth odchrząknął cicho, wspominając ogól zniszczeń jakich się dopuścił...XD]
Widząc podnoszący się poziom wody nurkujesz i dopłynąwszy do śluzy zamykasz ją, aby odciąć dopływ wody. Udało się, choć sprawa była prawie ponad gnomie siły. Teraz starasz się znaleźć jakiś ster czy coś w tym wszystkim.
Udało ci się odkryć, które pokrętła służą do „otwierania i zamykania gęby krakena”. Poza tym znajdujesz też coś na kształt małego peryskopu, ale widzisz nim jedynie głębię oceanu i rybki. Po chwili badania otoczenia, znajdujesz w zalanym przedsionku malutki właz w podlodze. Jako gnom przeciśniesz się nim, problem w tym, że jeśli go otworzysz teraz, pomieszczenie poniżej zaleje woda.

Astaroth; demonicznie zajmujesz się niszczeniem czego się da. W ciele gnoma to nie łatwe ^^’ Przestawiasz wszystkie dźwignie, odkręcasz śruby, rozwalasz lampki, itd...
"Dobrze wiedzieć, ale czy możemy wam w takim razie jakoś pomóc w unieszkodliwieniu tego żelastwa?!" – przychodzi komunikat od psiona

Astaroth, Gengi, Czacha; kraken dziwnie trzeszczy i macie wrażenie, że zaczyna się zanurzać. Gaśnie oświetlenie i tylko lampka oliwna którą trzyma Astaroth daje nieco światła.

Akrenthal; stoisz na okręcie i ga... dumnie opierając się o burtę analizujesz zaistniałą sytuację i poczynania towarzyszów. Nie bardzo masz pomysł co ze sobą zrobić, czy dołączyć do nich i zacząć robić coś szalonego, czy stać dalej i się gapić. Naraz odpalają armaty. Duchy chcą ukatrupić krakena. Problem w tym, że z celnością u nich kiepsko, kule armatnie chlupnęły w wodę i tyle je widziałeś. No nic, gapisz się dalej, z nadzieją że sprawa krakena rozwiąże się sama.

Thomas; ty i Drako wracacie na pokład okrętu. Drako ląduje obok Akrenthala, który robi to co lubi najbardziej – z bezpiecznego miejsca obserwuje resztę XD
Kraken ma jakieś problemy techniczne oO’ Jego macki z chlupotem tłuką w wodę, a także zderzają się ze sobą nawzajem, wymachują dziwacznie i podrygują oO’

Marcjana; po efektownym zejściu na skały próbujesz nakłonić Thomasa do przeszukiwania wraku. Póki co zabierasz się za to sama. Wrak jest w sumie stertą starego, przegnitego drewna, i nie da się wdrapać na „pokład”, gdyż dechy są diabelnie śliskie a do tego łamliwe. Na tyle na ile zbadałaś wrak z zewnątrz, nic ciekawego nie dostrzegłaś. Istna ruina.
Trafiasz nogą na coś, co ugina się pod twoim ciężarem niczym zapadnia. Tupiesz nogą – odgłos, jakbyś stała na metalu, nie na skale! Schylasz się i macasz dłońmi – gładka metalowa płyta, koloru skał! Znajdujesz tez mały uchwyt od klapy i podnosisz ją powoli. Widzisz naturalny szyb skalny w dół, w którym ktoś wybudował metalowe schody! Jest nawet oświetlenie z lamp oliwnych!
Schody są kręte i niebezpieczne, ale szybko się kończą. U ich kresu znajdujesz podziemną, zalaną grotę, która przypomina mały port! Jest nawet metalowy pomost! Pod skalną ścianą leża jakieś skrzynie, pełne dziwnych kluczy i narzędzi, wielkich śrub, kół zębatych, pojemniczków z oliwą...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 31-05-2007 o 22:46.
Almena jest offline