Telchar Ziraka słyszał marudzenie mężczyzny i kręcił głową. Wyjął jednak sztylet, który przekazał Waldemarowi. - tylko nie zgub, nie mam nic innego.
Następnie zaczął wahać się czy nie schodzić do piwniczki, ale wtedy rozległ się ryk i to sporo głośniejszy od wcześniejszych krzyków krasnoluda. - Chcesz to tu czekaj, albo zachowaj się jak należy!
Rzucił krótkim słowem przez ramie do chowającego się za jego plecami Waldemara. I nie czekając na jego odpowiedz pobiegł w kierunku zagrożenia, ściskając w rękach topór.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |