Matthew Winder Matt już nie płakał. Leżał teraz na łóżku, spokojnie, bez ruchu. Wpatrywał się tylko swoimi zapłakanymi oczami w stojącego nad nim Alana. Jego ciepły głos wyjątkowo koił nerwy. Ale Mattowi pomógłby w tej chwili chyba każdy wyraz współczucia, każde dobre słowo. Brakowało mu wsparcia... Jej wsparcia...
W głowie odbiło się echem stwierdzenie Alana - „Z bólem w swoim sercu będziesz musiał poradzić sobie sam”.
„Wiem” – wyszeptał sam do siebie Matt.
- Poradzę sobie z tym bólem – głos nabrał siły – Poradzę sobie, pomóżcie mi tylko stąd wyjść i dorwać tego, kto skrzywdził Roya i... –głos mu zadrżał, twarz stężała, zacisnął pięści na pościeli - ...i Audrey.
- Sukinsyn pożałuje, że w ogóle żyje... – wyciedził przez zęby.
__________________ "Jeżeli zaczynamy liczyć historię postaci w kartkach pisma maszynowego, to coś tu jest nie tak..."
"Sesja to nie wyścig" +belive me... if I started murdering people, there would have no one been left |