Wątek: Posiadłość
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2017, 20:01   #21
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Schody...


Pędziłaś po nich w górę jak najszybciej, by oddalić się od zagrożenia. Strach dodawał ci sił, ale gdy oddaliłaś się wystarczająco zrozumiałaś, że to droga donikąd. W końcu cię wszak dogoni. Znajdowałaś się na parterze… schody prowadziły wyżej, na piętro. Szybko podjęłaś decyzję i starałaś się jak najciszej podejść do drzwi klatki schodowej przejść przez nie i zamknąć za sobą. Z bijącym sercem zaczęłaś nasłuchiwać.
I po chwili usłyszałaś je. Głośne kroki biegnącego po schodach mężczyzny. Coraz głośniejsze i głośniejsze… serce zaczynało podchodzić ci do gardła gdy nasłuchując pod drzwiami usłyszałaś je tak blisko. Zatrzyma się, czy pobiegnie wyżej uznając że w panice popędziłaś na oślep. Wszystko zależało od tej jednej chwili. Pognał na górę.
Uff… mogłaś złapać oddech i odsunąć się od drzwi. Na razie zgubił twój trop. Zyskałaś trochę czasu na racjonalne rozważenie swej sytuacji i zbadanie tego budynku.
Znów miałaś przed sobą wybór w postaci trzech drzwi, tym razem jednak miałaś też chwilę czasu by zajrzeć do miejsc do których prowadziły. Te po prawej pozwoliły wejść do sali balowej… tej której widziała z zewnątrz. Te na wprost.



Do prywatnej siłowni, wyposażonej w nowiutkie i mało używane urządzenia. Co prawda panujące ciemności rozświetlane jedynie światłem piorunów nie pozwalały tobie na luksus pewności, to jednak podejrzewałaś że właściciel posiadłości jest raczej pozerem niż miłośnikiem wyciskania potów na siłowni. Te po lewej prowadziły do krótkiego acz ciemnego korytarza w którym to widziała jedne drzwi na jego końcu i dwójkę drzwi po lewej.
Miałaś więc znowu wybór, ale tym razem pośpiech nie miał znaczącego wpływu na twą decyzję. Niemniej świadomość, że tam gdzieś Dave próbuje cię znaleźć ciążyła ci jak kamień. Musiałaś pomyśleć co zrobić dalej i jak sobie poradzić, gdy truposz znów trafi na twój trop.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline