Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2017, 00:19   #30
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Freya cure light wounds d8+1=6


Tajemnicze zaklęcia wiedźmy zdawały się odnosić zamierzony efekt. Rany dziewczyny zaczęły się powoli zasklepiać, czerwone, krwiste mięso zarastało stopniowo białawą bliznowatą tkanką. Mocy nie starczyło na usunięcie wszelkich uszkodzeń, jednak zdawało się, że najpoważniejsze obrażenia zostały zaleczone.

Freya healing (ocena) d20+9 vs 10= 28 sukces


Freya widziała już niejedną ranę i była niemal pewna, że magia zadziałała na tyle dobrze, iż szansa na zakażenie była stosunkowo mała. Pacjentka powinna się niebawem przebudzić. Choć oczywiście mogło minąć trochę czasu, nim wróci do pełni sił.

Nadal pozostawał jednak ciężko ranny osioł, obecnie leżał na rozgrzewającym się z każdą chwilą piasku przy skałach. Ledwo dychał, choć magia zatrzymała krwawienie.

***

Nerisa survival d20+7 vs 15=14 porażka


Tymczasem wojowniczka zabrała się za zbieractwo, poszukując na plaży i w jej najbliższym otoczeniu, czegoś, co można by wrzucić na ząb nie dostając jednocześnie przy tym rozstroju żołądka. Niestety, wyglądało na to, że poza dwoma marnymi ślimakami niewiele dało się znaleźć, co mogło nie być zaskakujące, wszak przy plaży gniazdo prawdopodobnie miały sprawne wodno-lądowe drapieżniki, z którymi mieli już nieprzyjemność się spotkać. Widzieli wcześniej jak jeden z nich wyłaniał się ze szpary pod jedną ze skał, być może było tam jakieś gniazdo, jednak zalewane ciągle wejście było na tyle wąskie, że nic nie było tam widać, a raczej niemądrze było wsadzać tam dłoń.

Pewnie znalazłaby więcej, gdyby zagłębiła się w dżungli... Ale nawet tam w najbliższym otoczeniu nie widać było zdatnych do konsumpcji gatunków, które by rozpoznawała. Po prawdzie to słyszała nawet o tym, że niektóre morskie ślimaki mogły być jadowitymi drapieżnikami i nie do końca wiedziała, czy nie było tak z tymi, które znalazła.

***

Dwójka mężczyzn w tym czasie zajmowała się porządkowaniem plaży i przygotowaniami do ogniska. W powietrzu rozbrzmiało irytujące bzyczenie. Wydawało się, że insekty z dżungli zrozumiały, iż całkiem niedaleko nich zgromadziło się sporo pełnych krwi ciał do wyssania.

Spell spark


Garidan spróbował zaprószyć trochę ognia w zebranych drewnianych szczątkach. Słońce nie zdążyło ich jeszcze w pełni wysuszyć, toteż rozpalone magią ognisko zaczęło się mocno dymić. Deski statku w dużej części impregnowane były dziegciem i smołą, zrobiło się więc smrodliwie, choć o dziwo w widoczny sposób pomagało to na bzyczącą zarazę, której takiej otoczenie wybitnie nie pasowało. Ciężko było jednak wysiedzieć przy buchającym dymem ognisku, gdy i słońce niemiłosiernie paliło z góry. Szczególnie, że im wyżej stało, tym mniej cienia zapewniały nawet drzewa na skraju dżungli. Pragnienie stawało się odczuwalne.

***

Poszukiwania szermierza okazały się bezowocne, niestety poza tym, co już udało im się zgromadzić i podciągnąć trochę wyżej, by nie porwała tego woda, na plaży nie widać było nic przydatnego. Być może w następnych godzinach podnoszący się poziom wody mógł im jeszcze coś dostarczyć.

***

Ishirou i Gelik niechętnie zbliżyli się do smrodliwego, chroniącego przed owadami dymu. Po pierwszych eksperymentach czarownikowi udało się wyselekcjonować partię nieimpregnowanego drewna, więc ognisko powinno stawać się z czasem coraz bardziej znośne. Mogli też obok rozpalić inne, czyste, do smażenia. Niestety wyglądało na to, że większość części, które mieli na plaży, w przypadku spalenia byłaby źródłem smrodu i gryzącego dymu. Z drugiej strony zaimpregnowane drewno, nawet jeśli było częściowo postrzępione, zapewne dałoby się jakoś wykorzystać.
- Ach, losie okrutny! Za co żeś mnie przywiódł przed kotły piekielne! - rzucił gnom teatralnie, kaszląc. Nie wyglądał jednak jakby zamiast tego wolał zostać obiadem dla robactwa.
Zaś Ishirou po prostu na nich patrzył. Patrzył też na ledwo widoczny w oddali, zdruzgotany statek, jakby walcząc z myślami i rozsądkiem. Był zły i nieciężko było się domyśleć, czego mu brakowało.

Tymczasem skuty więzień nadal leżał nieprzytomny, tam gdzie go zostawili, prażąc się na słońcu, jego nogi już muskane były przez wodę.

Gnom tymczasem chyba zaczynał coraz lepiej pojmować sytuację.
- Po prawdzie, tom wcale nie taki pewny, czy ta pół-człecza kobieta nie zrobiła najlepiej czmychając w zieleń. - wskazał ich po kolei paluchem. - Toż to prawie pewne, że ktokolwiek zgotował nam ten los, może być teraz wśród nas. - rzucił podejrzliwym tonem. - Ja, oczywiście jestem niewinny, wszak przebudziłem się jako jeden z ostatnich, nie wiem co wyście wcześniej wyrabiali!
 
Tadeus jest offline