Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2017, 09:57   #90
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Zrobiło jej się głupio, jednak nie dało się przeprosić kogoś, kto sobie poszedł. Shira chciała wobec tego zająć się jakąś pracą, lecz niewiele wiedziała o obrabianiu zwierzyny do jedzenia. Za to zdarzało jej się palić ogniska na wyprawach z ojcem. Postanowiła więc choć odrobinę się przydać i przygotować dół na ognisko oraz obłożyć go kamieniami.

Niedługo potem Dzikus wrócił z naręczem drewna. Kilku zielonych gałęzi użył, aby zrobić ruszt, na który nadział wielki kawał sarniny, oraz prostą konstrukcję, na której mógł go osadzić. Następnie zaczął układać pod spodem palenisko, zaczynając od garści suchego igliwia i najdrobniejszych patyków.

Dziewczyna przyglądała mu się z uwagą. Gdy ognisko zapłonęło, znów postanowiła się odezwać:
- Po co idziesz do Maggów?

Nie odpowiedział od razu. Umieścił powoli mięso nad ogniem i sprawdził raz jeszcze, czy zbudowany przez niego stojak jest stabilny. Dopiero wtedy usiadł i zapatrzył się w pożerające drewno płomienie.

- Wydarzyło się... coś złego. - powiedział z pewnym wahaniem. - Coś, czego nigdy wcześniej u nas nie było. A może to być zwiastun czegoś dużo gorszego... Nie wiemy. Dlatego idę do Maggów prosić o radę. I o pomoc. - ostatnie zdanie wypowiedział nieco ciszej i bez przekonania.

- Rozumiem, że nie chcesz o tym rozmawiać. Przepraszam, jeśli za dużo pytam. Po prostu chcę wiedzieć z kim podróżuję i... przy kim być może umrę. - dodała cicho - Jeśli ty masz jakieś pytania, to w każdym razie ja nie mam nic przeciwko. - bąknęła, rumieniąc się przy tym lekko.

- Chyba lepiej wiedzieć jak nie umrzeć - uśmiechnął się lekko, nie odwracając oczu od ogniska. Milczał przez dłuższy czas i Shira myślała już, że nie skorzysta z okazji, by ją o coś zapytać.

- Jesteś bardzo daleko od domu. Musisz mieć ważny powód, by tu być.
- Miałam być kimś ważnym...
- powiedziała cicho, patrząc na niebo - Ale zdarzył się wypadek, no i... sam wiesz - wykonała znaczący gest dłonią nakreślając linię blizny na nosie. Dziewczyna na pamięć znała jej kształt - Wszyscy byli bardzo zrozpaczeni i źli, na szczęście zastąpiła mnie siostra. Ona nadawała się nawet lepiej. Miała lepsze maniery... lubiła się uczyć. Nie to co ja. Najchętniej siedziałam w stajni, albo oglądałam walki giermków. - uśmiechnęła się na wspomnienie, które teraz wydawało się niezwykle odległe - Niestety, moją siostrę też spotkały trudności. Jeśli nie urodzi dziecka... zostanie prawdopodobnie otruta lub... gorzej. Na pewno się jej pozbędą. Dlatego chcę jej pomóc…

Danaekeshar zrobił zdziwioną minę, gdy mówiła o swojej bliźnie, ale nie skomentował tego.
- Rozumiem. Nie wiem czy Maggowie mogą ci pomóc. I czy zechcą.
- Musiałam spróbować. Tam skąd pochodzę... i tak nie mam już nic do roboty
. - uśmiechnęła się gorzko. - A ty? Masz rodzinę, która na ciebie czeka?
- Nic do roboty? Na całym... kontynencie?
- zdziwił się mężczyzna, po czym dodał. - Mam brata. Młodszego.
Znaczącym gestem rozłożyła ręce.
- To co właśnie robię, wydawało się najlepszą opcją. - odpowiedziała - Nigdy nie miałyśmy wiele wspólnego z siostrą. Jesteśmy całkiem różne, ale wiesz... kochamy się. Ona wciąż ma szansę na dobre życie.
- Dobre życie… wśród ludzi gotowych ją otruć. Dziwny jest ten wasz świat.
- Twój jest prostszy? Też tu jesteś
... - spojrzała nań znacząco.
- Moi pobratymcy się nie mordują. Nie trują kobiet, które nie mogą rodzić. Nie odtrącają nikogo bo ma bliznę. Ale cóż… - pokiwał głową w zadumie - My jesteśmy dzikusami.
- Ja tak nie uważam. - powiedziała cicho Shira - Po prostu czasem... szczególnie na początku wydawałeś się bardzo obcy. No i to jak potraktowałeś Łapkę... niby to rozumiem, ale ja... bym nie umiała. Nie wiem. Mam czasem wrażenie, że całe życie zanim cię poznałam przespałam i dopiero teraz zaczynam się czegoś uczyć... wiem, głupoty gadam. - uśmiechnęła się zawstydzona.
- Lepiej późno, niż nigdy - odparł Danaekeshar i zbliżył się do ognia, by obrócić mięso na drugą stronę.

Dziewczyna też przysunęła się do ognia, by się nim rozgrzać. Teraz, gdy byli tylko we dwoje, przyglądała się wojownikowi bez krępacji. Obserwowała jak przygotowywał posiłek, czasem o coś zapytała. Starała się jednak nie bombardować go pytaniami. Wydawało się, że Dzikus nie przepadał za mówieniem.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline