Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2007, 01:13   #35
Lirymoor
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

- ...Wierzę w jego mądrość... – mimowolnie uśmiechnęła się słysząc te słowa, był to jednak uśmiech bardzo smutny. Ona sama nie podzielała jego wiary. Każdy może się potknąć, pomylić, zawieść. To logika sprawiała, że wyciągała podobne wnioski. Dune musiał wiedzieć o Lili więcej niż oni, wiedział też pewnie o koszmarach jakie dręczyły Kaylę. Nie wydałby tak drastycznych poleceń gdyby nie było to konieczne. Jednak ta świadomość wcale nie sprawiała, że czuła się lepiej, wręcz przeciwnie, wzbudzała jeszcze większy niepokój.

Frei każdym kolejnym słowem potwierdzał wszelkie jej teorie wobec siebie, jego wypowiedzi były patetyczne i lekko naiwne. Pewnie to ten patos spowodowała u Lili tak silną reakcję. Jej słowa pełne ironii i z pewnego punktu widzenia ostre były dla Kayli oznaką podejścia do życia skrajnie różnego od tego co reprezentował sobą Zuun.

- Nikt z nas nie chce się narzucać. Tyle, że to nie za bardzo od nas zależy. Poza tym jak się nie podoba zostają jeszcze Tauntauny. – odparła półżartem.

Sama zastanawiała się nad tym rozwiązaniem. Z jednej strony odmowa wspólnego zamieszkania z towarzyszami była jak odrzucenie ich, mogła powodować później pewne niesnaski w grupie. Z drugiej zaś strony były jej koszmary. Uzdrowiciele dusz mówili, że sny odejdą razem z jej lękami, tyle, że na razie ani jedne ani drugie zdawały się nigdzie nie wybierać. Groźba, że jej krzyki pobudzą współlokatorów w środku nocy była całkiem realna i ona niewiele mogła na to poradzić. Pozostało tylko zdecydować co będzie miało mniej niszczący wpływ na jej relacje z grupą. W końcu postanowiła zostać. Tak czy inaczej musiałaby odpowiadać na niewygodne pytania, a przecież to, że znów będzie miała koszmary nie jest pewne.

- Co do Lili to nie widzę powodu do jakiejś szczególnej zmiany w zachowaniu. Żadnego chodzenia wokół niej na palcach itp. Wszyscy jesteśmy równi. Ona musi się dostosować do nas w takim samym stopniu jak my do niej. Poza tym przecież nic strasznego się nie stało.

Czuła, się trochę głupio wypowiadając te słowa, Frei zapewne równie dobrze jak ona wiedział co ma robić. Nigdy nie lubiła się mądrzyć a ostatnio, gdy straciła część wiary w słuszność własnych decyzji przychodziło jej to jeszcze trudniej. Na szczęście zawsze umiała nadrabiać miną. Przez chwilę wahała się czy nie uprzedzić go o jej problemach ze snem, jednak zbliżali się już do kantyny. Pozostało tylko mieć nadzieję, że ta noc będzie przebiegała spokojnie, albo jeśli już przytrafi się jej kolejny koszmar to przynajmniej nie będzie krzyczała. Modląc się o to całym sercem otworzyła śluzę i przed nimi ukazało się wnętrze kantyny
 
Lirymoor jest offline