- Noż kurwa! - zaklął szpetnie Bern. -Berbellę chcą sfajczyć. Dobra, Panie Quartijn, musimy im te wiadra wytrącić z łap. Gorzałka to przecie nie jest.
To mówiąc chwycił włócznię leżącą na pokładzie i ruszył prędko w kierunku trójki opryszków.
- A Wy Panie Quartijn chwytajcie za bosak i dziarsko za mną! Trzeba to pieruństwo wylać, wtedy damy im radę. W kupie siła. - Na pohybel!- wydarło się z jego ust, gdy rozpoczął szarżę. |