Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2007, 09:24   #37
Corran
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
Dark Side

Asajj przyłożyła opatrunek z bactą do rany i natychmiast poczuła ulgę.
-Małe gnidy, dobrze ze nie wiedzą co dla nich szykuje......
Odpięła swój komunikator, wybrała numer i po chwili usłyszała głuchy dźwięk czekając aż rozmówca odbierze... A po chwili...
-Słyszysz mnie? To dobrze..... Tak.... Nie ... Masz wyjść teraz i pozbierać tych niedobitków...
Rozłączyła się szybko.
-Nawet najprostszych poleceń nie umieją wykonać....
Zdjęła z siebie strój treningowy i weszła do kabiny prysznica. Gdy po chwili wyszła czuła się o niebo lepiej, jej ciało także...
-Brakowało mi tego....


** ** **


Gdy każdy z trójki „wspaniałych” leżał na piasku. A rany zadane czy to mieczem czy mocą piekły jak piekielny ogień, do sali treningowej weszła postać odziana w czarny strój, skrywając swoją twarz w głębokim kapturze. Podszedł do Ariste'a i odkopał jego miecz poza zasięg ramienia. Odwrócił go i sprawdził puls. Tak samo postąpił z Haniya. Mocowładnego jednak za pomocą telekinezy przyciągnął do siebie powoli i ostrożnie. Gdy cichy jęk wydał się z gardła Drrana nie było sensu sprawdzać czy żyje.
- Ona miała racje jednak z was dzieciaki....
Powiedział ściągając kaptur z głowy, oczom Rebornów ukazała się twarz młodego człowieka o czerwonych oczach i czarnych jak noc włosach, a od niego także biła podobna aura co od nich. Wtedy zrozumieli że on także był Rebornem, przebudzonym w mocy...
-Zwą mnie Matt Rovello... Od teraz jestem członkiem drużyny...
Leżąc na ziemi i tak dostrzegali że od nowego biła aura poczucia że był lepszy od was co dodatkowo was deprymowało ale już nie mieliście sił na nic a już szczególnie na walkę nawet słowną. Matt wyjął komunikator i szepnął kilka słów. A po chwili wtoczyły się trzy roboty medyczne z noszami. Spłynęła na was ciemność....


** ** **


Sny, sny, sny....


To czego niektórzy z was się bali a niektórzy wręcz pożądali tej chwili wytchnienia i odpoczynku.


** ** **


Haniya obudziła się pierwsza, gdy rozejrzał się po pokoju nie wyglądał on jak ta malutka cela w której dotychczas była trzymana i wypuszczana tylko na treningi lub na posiłek. To był duży przestronny pokój o jaskrawo pomalowanych ścianach na których wisiały holoobrazy przedstawiające piękne krajobrazy z różnych planet. Naboo, Alderan, Tatooine, Czy nawet Geonosis. Najbardziej jednak Dziewczynę urzekło piękno Coruscant gdy zorze zaczynały tańczyć w nocnym pokazie na widnokręgu planety. W pokoju nie było wiele więcej oprócz łóżka, jeszcze jakiś stolik szafa i krzesło w kolorze ecru. Delikatne zasłony powiewały przy chłodnym wietrze który wpadał do pokoju, dziewczyna otworzyła szafę, Znalazła tylko jednak długa spódnice wyglądającą jak worek na grzyby ale zawsze to lepsze niż być nagą. Wyszła z pokoju i szła powoli korytarzem w pokojach przylegających do korytarza. Tylko w ostatnim na samym końcu tliła się poświata dawana zapewne przez jeden z prętów jarzeniowych zamontowanych w każdym pomieszczeniu. Gdy do niego doszła. Zobaczyła scenę którą widziała już tysiące razy w swoich koszmarach, mężczyzna w sile wieku i młoda kobieta przywiązana do łózka, bestialsko gwałcona przez chłopaka. Dało się jedynie słyszeć cichy krzyk wołający o pomoc jakby wydobywający się z dziewczyny chociaż tamta jedynie zagryzła wargi i cicho płakała z bólu, co najwyraźniej sprawiało przyjemność facetowi i jeszcze bardziej go podniecało bo nie raz nie dwa uderzył młodą kobietę po twarzy by sprawić jej dodatkowy ból a sobie więcej przyjemności. Może Ahlam przeszła by spokojnie obok tej sceny gdyby nie jeden drobny ale jakże ważny szczegół, tą kobietą była ona dopiero teraz młoda Reborn uświadomiła to sobie ponieważ twarz kobiety na łóżku była tak zniekształcona po przez niezliczone razy i spuchnięta od płaczu jakby on nie przestawał od kilku dni jakby pastwił się nad kobietą tygodniami zadając jej ten sam poniżający ból. Nagle ktoś złapał Haniye od tyłu i polizał jej szyje
-Może się zabawimy...
Szybki piruet i dziewczyna już była uwolniona z uścisku, szybkim ruchem wyjęła miecz który nie wiadomo skąd znalazł się w kieszeni, klinga z głośnym buczeniem obudziła się do życia. Szybkie cięcie mające na celu pozbawienie przeciwnika głowy chybiło. Jak to możliwe przemknęło przez myśl Rudej ale za chwile kolejne cięcie minęło cel o włos nie mogła zabić swojego prześladowcy. Czemu? To jedno pytanie pozostawało bez odpowiedzi aż do czasu gdy słowa nieoczekiwanie padły w umyśle dziewczyny
-Przeszłości nie można zmienić ale przyszłość tak....
W tym momencie poczuła ból jakby ktoś rozdarł jej skórę na całym ciele i zaczął na nowo przyszywać po kawałku. Gdy otworzyła ponownie oczy leżała w czystej pościeli które pachniała delikatnie wanilią i anyżkiem. Ból który czuła jakiś czas temu po walce ustąpił pod wpływem silnych leków których działanie odczuwała teraz. Gdy wreszcie światło przestało ją razić mogła zobaczyć że obok niej leżą Drran i Ariste'a. Na razie nie przytomni ale widać było że powoli się budzą. W kącie siedział jednak ktoś inny, ktoś nowy kogo jeszcze nie znała. A może...... Tak to był ten sam chłopak który przyszedł po nich do sali treningowej a teraz siedział tutaj z głupim uśmieszkiem na ustach wpatrując się w dziewczynę z niekłamanym podziwem. Wtedy Haniya zdała sobie sprawę że jest naga i że jej klatka piersiowa jest teraz doskonale widoczna gdy w przypływie sił po śnie podniosła się do pozycji siedzącej zapomniawszy zupełnie o wszystkim....


Kiffar i Drugi człowiek leżeli spokojnie na łózkach nie ruszając się widać że ich stan był cięższy bo ciała były delikatnie pomarszczone jeszcze po kąpieli w bactcie. Leżeli spokojnie chociaż widać było że co jakiś czas ich ciała przechodzi grymas bólu czy nagły skurcz jakiegoś mięśnia z niewiadomych przyczyn, oni jednak byli uśpieni co nie pozwalało im śnić jedyne co mogli robić to leżeć w ciemności własnych powiek i czekać momentu wybudzenia.....


-Jak się czujesz ślicznotko....
Matt powiedział te słowa tak jakby witał się tak z każdą napotkaną kobietą..


Wtedy Drran delikatnie otworzył jedno oko wracając do świata żywych a po chwili Kiffar także już był pośród was leżeli nadal próbując przyzwyczaić się do światła. Jednak ich oczy potrzebowały na to kilku sekund.
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline