16-02-2017, 01:16
|
#193 |
| Co to do cholery było? Co ona ma teraz z tym zrobić? Rozpuścić w wodzie? Wlać mu do ust? Nasączyć tym chleb?
Wiła się korytarzami pałacu, odbijając od ściany do ściany. Przytuliła chyba każdy kąt po drodze, aż wreszcie znalazła się - chyba jedynie z pomocą boską - pod pokojem Cage'a. Przybrała seksowną pozę, poprawiła łaszki i z butelką dobrego wina, zapukała do drzwi.
Tak naprawdę ledwo stała pod drzwiami, opierając się o nie głową, mając zsunięty fartuch jak łachudra, a w ręku trzymała butelkę w połowie pełną winiaka zmieszanego z alchemicznym specyfikiem. |
| |