|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-02-2017, 12:45 | #191 |
Reputacja: 1 | Drachia podciągnęła fartuch, próbując zasłonić usta. Długo tu chyba nie wytrzyma, ale przyszła po coś i bez tego czegoś nie wyjdzie. Robiąc bałagan na pół laboratorium, przetrzebiła szafki, półki, kredensy czy co tam jeszcze było, szukając jakiegoś specyfiku odurzającego. Wystarczająco mocnego, żeby posłać człowieka w objęcia morfeusza na długie godziny. |
15-02-2017, 11:59 | #192 |
Reputacja: 1 | Drachia Grzebanie po szafkach gęstniejący oparach nie było łatwe. Ale szczęście się uśmiechnęło do Drachii. Medyk podpisał swoje specyfiki po ludzku. “Biegunka”, “Sen”, “Ciąża”, “Zakażenia”, “Ból” i jeszcze parę innych, ale oczy już zbyt łzawiły by odczytać. Złapała fiolkę w dłoń i wymknęła się na korytarz zamykając za sobą drzwi. Zachwiała się gdy wierzchołki ścian zakołysały się i lekko zbiegły się ku sobie. Szarość ścian zostawiała nieprzyjemny posmak, ale dała radę ruszyć w miarę pewnym krokiem. Tong, John vs Sub-Zero Kolczasta lodowa pięść z chrzęstem połamała żebra, John zwinął się w sobie i nagłym kopnięciem odrzucił Sub-Zero. Wykorzystując siłę zamachu od razu stanął na nogi. Kciuk przesunął selektor ognia na “auto”. Kilka pocisków rozprysł się na lodowej zbroi. Tong doskoczył z boku i rąbnął mało technicznie, za to skutecznie. Zbroja z trzaskiem pękła i zaczęła odpadać płatami. Wirujące wokół płatki śniegu zaczęły się topić przestając lecieć w oczy. |
16-02-2017, 01:16 | #193 |
Reputacja: 1 | Co to do cholery było? Co ona ma teraz z tym zrobić? Rozpuścić w wodzie? Wlać mu do ust? Nasączyć tym chleb? |
16-02-2017, 14:26 | #194 |
Reputacja: 1 | Nagle poczuła nieważkość, gdy ktoś otworzył drzwi. Rozpaczliwie łapała się futryny, ale nie dała rady. Tuż nad ziemia złapały ją czyjeś ręce i postawiły do pionu. - Rany, ale żeście się nagrzały w te kilka minut - powiedział Johny patrząc na ściskaną butelkę. Podprowadził Drachie do krzesła i posadził. - Zaczekaj, zobaczę co z Sonyą - powiedział i wypał z pokoju. Wrócił po chwili. - Gdzie ona jest? Mówiłaś jej coś o Kano? Poszła go ukatrupić? Pijana? Kurwa mać, lecę do Raydena. Nie ruszaj się stąd. |
16-02-2017, 15:36 | #195 |
Reputacja: 1 | — Nie, nie, nie, nie, nie! — zatrzymała Johnny'ego. — Ona nie zniknęła! To... to miała być niespodzianka! |
20-02-2017, 15:41 | #196 |
Reputacja: 1 | Drachia Johnny wziął butelkę i odstawił na bok. - Chyba wystarczy tego picia mała. Może i pokłóciłyście się, ale nie o mnie. Ona ma obsesję na punkcie jej partnera. Jeśli poszła pijana go uwalniać może zginąć, albo zrobić komuś krzywdę. Co jej powiedziałaś? Przypomnij sobie. Nagle Cage zesztywniał. - Sonya gdzieś poszła, a Cassi jest napruta… - pwoedział, ale chyba nie do niej. - Zajmę się tym - usłyszała głos Lorda Raydena. - Spokojnie dziewczyno, nic ci nie będzie. Zaraz rozjaśni ci się w umyśle… Wtulona w ramiona Johnnego nie bardzo miał jak uciekać przez podchodzącym Raydenem. Jego dłoń rozjaśniło białe KI. Tong, John vs Sub-Zero Rozochoceni sukcesem w kombinowanym ataku, komandosi powtórzyli manewr. Tong doskoczył znowu biorąc zamach pochodnią, niestety poślizgnął się na lodzie skuwającycm podłogę i zatoczył się w bok. Kolejna seria Johna rozorała ścianę za plecami Sub-Zero, raniąc tylko lekko zabójcę Lin Kuei. Tong odbił się od ściany i zdążył się tylko zasłonić ramieniem, gdy bryła lodu trafiła go w pierś. Chłód ogarnął ciało, mrożąc aż do kości. Zamarł w pół kroku. Pochodnia zaskwierczała i zgasła gdy jej końca sięgnął lód. Zapadłą nagle ciszę przerwał tylko szczęk wymienianego magazynka. Nagle na bryle lodu pojawiło się pęknięcie, potem drugie. Lodowy blok pękł z trzaskiem. Bestia Tong zaryczał potrząsając głową by strząsnąć resztki lodu. Ostatnio edytowane przez Mike : 20-02-2017 o 22:29. |
21-02-2017, 22:18 | #197 |
Reputacja: 1 | Drachia próbowała jeszcze wychylić się do pocałunku, kiedy Johnny coś tłumaczył, ale nie doczekała się niczego, oprócz silnego objęcia i... Raidena? |
01-03-2017, 15:10 | #198 |
Reputacja: 1 | Opary narkotyku opuściły Drachię przywracając jasność myślenia. Poczuła głęboko wewnątrz siebie, że coś pękło. Ale wciąż miała dwie ręce i była niższa od Johnny'ego. - Czy Sonya wybrała się do lochów? Powiedz nam dziewczyno. - Powiedział Rayden. Salamandra byłą zaskoczona, co dało się zobaczyć na jej pobladłej buźce. - Ta... znaczy nie! Znaczy... - spuściła głowę, zdając sobie sprawę, że gierki się skończyły. - Tak... Zamknęłam tam... nie zamknęłam, jest... zamknięty... uh... Czuła się tak beznadziejne bezbronna. Mogli zrobić z nią co chcieli i nie byłaby stanie zareagować. - Weź się w garść dziewczyno! Co powiedziałaś Sonyi? Kogo zamknęłaś? Sonyę? - Jaxa! - krzyknęła, nie wytrzymując napięcia. - Zadowolony? Ona tam teraz idzie, jak ją złapią i zamkną do celi, to będzie jej najmniejszy problem... Rayden bez słowa odwrócił się i wyszedł. Johnny spojrzał na wciąż trzymaną dziewczynę. - Zostań tu - rzucił i ruszył szybkim krokiem za Raydenem. Drachia nie zdążyła nic powiedzieć, bo nagły ból zgiął ją w pół. Czuła jak coś wewnątrz niej pękało. Padła na kolana. Coś rozpychało ją od wewnątrz. Rosło niczym jakiś pasożyt. Kaszlnęła wypluwając krew. Zachrzęściły przesuwające się kości. Skóra pod pachami rozdarła się wypuszczając pączki trójpalczastych dłoni, które rosły i rosły. Dopiero po minucie mogła się poruszyć. Ociekała potem. Ubranie służącej było całkiem podarte. |
02-03-2017, 11:22 | #199 |
Reputacja: 1 | - Kurwa - zaklął John widząc jak trudnym przeciwnikiem jest Sub-Zero. Póki co starał się nie zwracać uwagi na lód tworzony przez przeciwnika. Mieli przerąbane, bo nawet jeśli pokonają ninję, będą musieli zmierzyć się z pozostałymi przeciwnikami. Doe rozejrzał się po więzieniu w poszukiwaniu drogi ucieczki, gdy dostrzegł wielki bal przyczepiony łańcuchami do sufitu. Łańcuchy szły do następnej sali, gdzie zapewne przyczepione były do klatek i służyło jako naturalna przeciwwaga utrzymująca klatki pod sufitem. - Tong, łap Jaxa i spieprzamy - Zawołał celując w łańchuch. Bang, Bang, Bang, rozległy się strzały z pistoletu i dźwięk pękających ogniw łańcucha. Sub-Zero dostrzegł spadający bal zrobil krok w tył unikając zgniecenia, jednak siła uderzenia posłała w powietrze drobinki lodu i kurzu tworząc gęstą chmurę przykrywającą wojownika, czarownika i całą świtę. John dopadł do nieprzytomnego Jaxa i razem z Tongiem złapawszy go pod ramiona ruszyli do wyjścia najszybciej jak się dało. |
02-03-2017, 17:44 | #200 |
Reputacja: 1 | Czemu ten problem nie miał mordy, żeby mu ją obić? |