Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2007, 11:11   #38
Macavity
 
Reputacja: 1 Macavity nie jest za bardzo znany
*DARK SIDE* Aristea' Ira Cruenta

Aristea’ zamrugał.
Światło, niezbyt intensywne, lecz jaśniejsze niż na Kiffexie, pozbawiało możliwości rozejrzenia się. Z wysiłkiem, czekając, aż oczy się przyzwyczają, przypominał sobie to, co się działo wcześniej. Pamiętał, że Człowiek zadał jakieś pytanie. Jakieś istotne pytanie. Pamiętał, że chciał odpowiedzieć, ale w tym czasie ludzka dziewczyna zaczęła wstawać. Ludzie są głupi… Mogła sobie w tym stanie tylko zrobić większą krzywdę. Nic dziwnego, że to Kiffarowie są najlepiej opłacanymi najemnikami w galaktyce. Choć i oni robią głupie błędy. Pamiętał, że widząc, jak dziewczyna znowu upada, próbował ją odruchowo podtrzymać… lewą ręką. Idiota, idiota, idiota… to’talmoro-n. Nie miał siły jej utrzymać, a upadając, przygniotła jego poparzone i złamane w kilku miejscach ramię do piasku. To go odesłało z powrotem w niebyt.

Leżeli teraz w jakimś pokoju, całą trójką. Więc, jeśli to nie jest kostnica, to wszyscy żyjemy… Przez oślepiającą mgłę światła młody Kiffar zobaczył, że ludzka dziewczyna siedzi już na łóżku. Albo ma bardzo interesujący kombinezon koloru cielistego, albo… Aristea’ zaczął przeklinać swoje nieświatłolubne oczy, że zawodzą go akurat w takim momencie. Spróbował się podnieść na łokciu, ignorując fakt, że on również jest bez ubrania, i zobaczył, że w pokoju siedzi ktoś jeszcze. Jakiś młody mężczyzna, o czerwonych oczach, również obdarzony mocą. I to większą. Choć nie tak wiele…
Cały czas intensywnie mrugając i marszcząc brwi, jak również próbując pokryć konsternację, Aristea’ uśmiechnął się krzywo i odezwał się zgryźliwym, pełnym cynizmu głosem.

- Dzień dobry wszystkim, zapowiada się kolejny piękny, nudny dzień…

Poczym, jakby dopiero co zauważając gościa dodał.

- Cześć, Rubinooki. Co cię tu sprowadza? Chyba nie perwersyjna przyjemność słuchania, jak inni chrapią?

Kiffar zdawał sobie sprawę, że brzmiało to tak sztucznie jak przemówienia w senacie na Coruscant, ale jakoś trzeba było zacząć. Miał tylko nadzieję, że przeczucie mówiące, że ten facet jest kolejną osobą, której nie polubi, okaże się mylne...
 
Macavity jest offline