Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2017, 21:49   #136
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Szkiełko wychynął z ciemności, pozostawiając w kryjówce gotowego do walki Lothara. Skierował się w stronę opryszków, którzy już we trzech zbliżyli się niebezpiecznie do barki. Mocnym głosem, znajdując się w bezpiecznej odległości zaczął obrzucać ich obelgami, lżyć ich matki, żony i opowiadać co zrobi ich córkom, gdy spotka je w pobliżu stodoły. Dostało się też ich tatusiom, dziadkom, kumom i wszystkim, z którymi mieli styczność.

- Spierdalaj oszołomie - warknął jeden z nich w odpowiedzi i zamachał przed złodziejem pochodnią. W tym momencie na pokładzie barki pojawił się Wolfgang. Młody adept mruczał coś do siebie, splatając wiatry eteru w magiczne efekty. Pierwszy czar jaki rzucił spowodował, że wszystko wokół niego, mimo ciemności nocy nabrało wyrazistości. Drugą inkantację przerwał mu bełt wystrzelony gdzieś z mroku, który minął jego bark o kilka cali i rozłupał jedną z desek nadbudówki, wnikając głęboko w drewno. Magister ukrył się, ale nie przestawał czarować.

Bern przebiegł obok niego, rzucając się na oprychów, ale wyprzedził go bełt z kuszy Maximiliana, który jednak ugrzązł w bruku. Zingger przyskoczył do oprychów, którzy nieco skonfudowani obrotem sytuacji, wahali się między ucieczką, odpowiedzią na zaczepki Szkiełka a lojalnością wobec wynajmującego ich łowcy. Co do samego łowcy, to Axel bardzo starał się go wypatrzeć. Podążył wzrokiem mniej więcej w kierunku, skąd nadleciał bełt, ale niestety nie udało mu się dostrzec strzelca.

Tymczasem Bernhardt doskoczył do podpalaczy. Zadał jedno, potężne, poparte impetem całego ciała pchnięcie, które trafiło dokładnie w środek szyi bandziora. Grot wszedł w gardło, zmiażdżył kręgosłup i wyszedł na karku, wraz ze stopą drzewca. Oprych nawet nie jęknął. Na ziemię upadło wiadro, z którego wylała się ciemna, lepka substancja. Zaraz obok wiadra padło ciało i krew z rany zmieszała się ze smołą.

Wolfgang splótł magiczny wiatr w nić, która poszybowała do rąk drugiego z oprychów, oplotła je i zagłębiła się w tkankę. Ale innych efektów nie było, widziana oczami magistra moc rozpłynęła się po żyłach i znikła. Ale bandzior i tak rzucił trzymane przedmioty na ziemię, odwracając się do dyszącego Zinggera. Szkiełko i Lothar biegli także ku grupce na nabrzeżu, a Maximilian przeskakiwał przez burtę, lądując na bruku.

I w tym momencie dosięgnął go bełt, wystrzelony gdzieś z ciemności. Nogę przeszył ból, łowca potknął się i upadł tuż przy słupku służącym do wiązania cum. Z uda wystawały lotki pocisku. Krew zaczynała wypełniać nogawkę i skapywać na kamienie. Maximilianowi zakręciło się w głowie.

Był też i plus tego, że Maximiliana trafiono. Axel, wciąż wypatrujący snajpera, teraz go zauważył. Kusznik leżał ukryty na dachu stojącego nieopodal "Czarnego Złota" budynku, częściowo ukryty za kominem. Znów napinał kuszę.
 
xeper jest offline