Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2007, 15:08   #29
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Wiedza wcale nie jest dziedzictwem, które się otrzymuje, to całkiem nowy nabytek, po który sięgać trzeba.
Fontenelle

Moby - 18


Mathab Shazandi


- Hotelik? - w jej głosie usłyszałeś ironię. - Wierz mi nie trzeba się spieszyć w dotarciu do Wnętrza. Wszystko przyjdzie w swoim czasie. Bo tak naprawdę to Wnętrze decyduje, kiedy w końcu do Niego trafisz. I czego się o Nim dowiesz. - uśmiecha się do ciebie i mruży oczy. - Ale skoro takiś niecierpliwy... Chodź. Widziałam w Soho przyjemny hotel.
Przyszła noc. Wszędzie zapaliły się latarnie, wystawy sklepowe kusiły interesującym oświetleniem, ludzie zataczali się po chodniku, z każdego lokalu płynęła inna muzyka. Czyli to co zwykle - jeden wielki chaos. Jak to w mieście. Przez całą drogę nie zamieniliście ani słowa. Emilia delikatnie ciągnęła cię za rękę.
I w końcu dotarliście. Napis nad wejściem głosił "La Paloma" - cokolwiek miało to znaczyć. Portier przywitał was z uśmiechem i bez większego problemu wydał klucz. Pokój, na pierwszy piętrze pierwszy po lewej (akurat o numerze 11), w ciemności zdawał się przytulny i wygodny. Mała sofa, telewizor i duże łóżko w kącie. Emilia podeszłą do okna i rozsunęła zasłony. Do pokoju wpadło mdłe, niebieskawe światło z ulicy.
- To czego chciałbyś się dowiedzieć Mat? - odwróciła się do ciebie i oparła się o parapet.


John Whiterook


- Znowu? - szaman westchnął i w końcu raczył się do ciebie odwrócić. Tibo podszedł bliżej i spojrzał na niego wilkiem (jakkolwiek mogłeś przypuszczać, bo zamlaskał nieprzyjemnie).
- Ekhem, może nie zauważyłeś, ale TO należy do twoich obowiązków.
Szaman westchnął i z nostalgią spojrzał na telewizor. Westchnął ponownie.
- No dobra, zacznijmy. - przeczesał tłuste włosy dłonią.
- Ekhem - Tibo, gdyby mógł, przewróciłby pewnie oczami. Zamiast tego sapnął groźnie. Szaman spojrzał na niego ściągając brwi.
- Naprawdę muszę? - ewidentnie był z czegoś niezadowolony.
- A mam ci odłączyć kablówkę? - Tibo mówił tak, jakby w zębach rozgryzał kamienie.
Szaman znów spojrzał z utęsknieniem na odbiornik i westchnął. Wstał, poszedł w kierunku kąta i wyrzucając z niego kilka pudeł, płyn do mycia naczyń i toster, w końcu wyciągnął pióropusz i "odpowiedni" strój (co prawda stan owego eksponatu przedstawiał się miernie i spłowiało). W kilka chwil później podszedł z powrotem do fotela, który zajmował. Jednak nie usiadł na nim. Tibo, chwilę wcześniej rozciągnął na nim swoje gnaty i wyłączył głos w telewizorze. Szaman stęknął, siadając na podłodze i wyprostował się. W końcu zaczął wyglądać jak na Indianina przystało.
- No dobrze, to zacznijmy. Powtórka Isaury zaraz się zacznie. Młodzieńcze, czy wiesz czym jest Śnienie?
Pierwszy raz spojrzał tak na prawdę w twoją stronę. Jego oczy przeszyły cię na wylot i zadawało ci się, że On już wszystko wie, ale postanowił dopełnić obyczaju i zapytać.


Pieter Kamil Pietrowic


Kiedy otworzyłeś drzwi, przywitał cię jakże dodający otuchy plakat.
Oprócz tego, że nie pamiętasz aby kobiety nosiły TAKIE ubrania. No ale to Ameryka, prawda? Przynajmniej miałeś taką nadzieję. Ruszyłeś dziarsko przez park.
Drzewka, skałki, trawka, budynki sięgające chmur, zupełnie jak w domu... Co?! Przez chwilę gapiłeś się w wielopiętrowe konstrukcje i właściwie, czemu to się nie zawalało? Może to tylko tak dziwnie wygląda z daleka. Nadzieja powoli ginęła zduszona przez rzeczywistość. Na pewno ktoś cię śledzi. Musiałeś mocno walczyć z chęcią odwrócenia się. Dobrze pamiętasz trening KGB - dopóki myślą, że ich nie widzisz, masz szansę. Ale szansę na co? Powoli dostałeś się na przedmieścia.
Im dalej tym gorzej. I właściwie uznałbyś, że na szkoleniu po prostu mieli stare zdjęcia i slajdy... ale nikt nie byłby w stanie w TAK krótkim czasie zbudować tylu budynków. A to miasto dopiero szykowało ci największy szok.

Monumentalność, pośpiech, huk, szansa na znalezienie antykwariatu jest równa temu, że słoń nawlecze igłę.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline