Ledwo jeden problem zniknął, a już pojawiały się następne.
Piękne wakacje na łonie natury to nie było życie usłane różami, a raczej dywanik z samych cierni, przy czym największy problem stanowiło to, że nie groziła im śmierć z głodu, a śmierć z pragnienia. Niestety, jego czary pozwoliłyby na zmianę smaku wody morskiej, ale nie uczyniłyby jej zdatną do picia.
- Powinniśmy zwiedzić kawałek dżungli - odparł na słowa Sandera - ale, jak wcześniej wspomniałem, powinniśmy mieć jakąś, choćby prymitywną, broń. Ale też powinniśmy się tu znaleźć w chwili, gdy morze się cofnie. A nuż się okaże, że udałoby się dotrzeć do wraku. W naszej sytuacji taki wrak to prawdziwy skarbiec.
- Ja najchętniej - dodał po chwili, doprawiwszy czarem mięso, dla smaku - obszedłbym klif skrajem dżungli i sprawdziłbym, co jest po drugiej stronie. Ktoś chętny na taką wycieczkę? |