Liska ponuro dreptała za towarzyszami. Nie zapowiadało się na szybkie znalezienie Tofika, gęsta ciemność dobitnie to pokazała. Czemu ten kundel nie wracał sam? Bardka niepokoiła się już nie na żarty, a serce w skrzyni wcale jej nie uspokajało. - Czy po... potrafisz ustalić, czy ono jest lu... ludzkie? - spytała cicho Gnorsta, któy w drużynie był chyba najbardziej kompetentny w tym względzie. Lustro, obręcz i serce - nic jej to nie mówiło. Liska skupiła się próbując przypomnieć sobie jakieś historie czy legendy związane z takimi przedmiotami. Zaklętych luster było od groma i trochę, wyrywanie serc także się przewijało, ale obręcz?
Dywagacje przerwał widok ponętnej dziewoi. Leomunda milczała, była bardziej niż pewna, że Colin popędzi by się zaznajomić. - Mo... można dać jej lusterko, jak ta...taka śliczna - ni stąd ni zowąd wymamrotała bardka. |