Skałkowy zamek obrócił się z charakterystycznym chrzęstem. Zaraz potem rozległ się huk wystrzału i wyjący odgłos przemieszczającej się z dużą prędkością kolekcji gwoździ, ołowianych kulek i pociętych na kawałki stalowych blaszek. Rój siekańców zagrał na cegłówkach i dachówkach wokół komina. Rozległ się też przeciągły krzyk. Siedzący na dachu łowca zniknął, a na ulicę przed budynkiem spadła jego kusza. Obłok dymu wokół Axela z wolna się rozwiewał.