- Coś może być na rzeczy. Serce albo lustro, ale, cholibka, ślicznotka. - Ostatnie słowa bardziej wyszeptał niż powiedział. - Przepraszam, nie widziała pani tu może maga, albo Tofika? - Zagadnął nieznajomą. Nie miał pojęcia kim jest, ani jak się tu znalazła. Całe miejsce wydwawało się nieco wyrwane skądś indziej. Dlatego nie zbliżał się zbytnio, wolał zachować ostrożność.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |