-Ja jestem skrybą, bogowie nie dali mi dość siły na ciężkie prace, ale jako sługa też się nadam, jak trzeba. Do kompanii robotniczej dla bezpieczeństwa się przyłączyłem. Po wsiach i osadach teksty pobożne na korze, glinie, a jak jest, to i papierze kreślę, coby nimi miejsca święte i białe izby w domach przyozdabiać, listy czytam i piszę, jak kto rodzinę ma daleko, pisma rządowe objaśniam, jak władza na placu wspólnym czy rynku przybije - na dowód Marius wzniósł ręce jeszcze wczoraj inkaustem z rachunków poplamione. Pierścień z gmerkiem rodu przytomnie schował do mieszka. |